środa, 20 lutego 2013

Rozdział IV : Nowe Życie "Pełną Gębą"

*Joe*                

"Wy­korzys­taj ten dzień dzi­siej­szy.
Obiema ręko­ma obej­mij go. 
Przyj­mij ochoczo, co niesie ze sobą:
światło, po­wiet­rze i życie,
je­go uśmiech, płacz, i cały cud te­go dnia.

Wyjdź mu nap­rze­ciw."

     W końcu zrozumiałam,że nie warto się nad sobą żalić i wracać do tego co już nie wróci.  

"Stań z lo­sem twarzą w twarz, 
za­reaguj, nie rezygnuj! "

 Tak, chcę żyć dalej...

"Żyj i uśmiechaj się do ludzi,bo nie jesteś sam..." 

Najważniejsze,że nie zostałam sama. Mam rodzinę, może nie taką samą jak wcześniej,ale mam dla kogo żyć. Mam Felicię, Tatę, Małego braciszka oraz najlepszych przyjaciół,w tym kochaną siostrę. A co do Lottie i Skyler, czuję,że będziemy się przyjaźnić, nawet długo, długo po śmierci...



Obudziłam się,ale nie byłam w swoim pokoju.Na początku nie byłam pewna gdzie byłam,ale przekalkulowałam sobie wczorajszy dzień - wszystko się zgadzało, ale nie pamiętam,żebym wracała do domu, wszystko jasne. Oglądaliśmy z Niall'em film,był taki nudny,że to było nie porozumienie i najwyraźniej zasnęliśmy,ale jego nie było obok. I to nie był pokój Nialla. Moje rozmyślania nad tym kto mnie przeniósł do innego pokoju, kto mnie przebrał itd. przerwał głos w drzwiach.
- O widzę wstałaś. - powiedział Harry.
- Tak, wstałam,ale... - nie dał mi skończyć.
- To jest mój pokój,ja Cię tu zaniosłem,bo Nialler strasznie kopie. Przebrała Cie Skyler,nie jesteśmy zboczeńcami. Jeszcze jakieś pytania? - Uśmiechnął się.
- Tak, trzy... - pokiwał głową na znak,że mam mówić. - Pierwsze to, czemu mnie nie obudziliście, przecież poszłabym do domu. Drugie, czy rodzice wiedzą,że tu jestem? A trzecie, gdzie ty spałeś?
- To tak. Bo było już późno, wiedzą, ja spałem tam - wskazał na kanapę obok okna.
- Dobra, nie wnikam nadal nie widzę konkretnych powodów. A tak z czystej ciekawości, to czyje ciuchy mam na sobie? - podniosłam jedną brew.
- Nialla. - w środku poczułam ciepło, czyżby podobał mi się Niall? Nie... Na pewno nie, chcę tylko się pocieszyć. Lubię go,ale nic więcej.

Zeszłam na dół, jeszcze w piżamie, dziwnie czułam się tak pół naga w domu moich idoli, na dole siedzieli chłopcy. Gdy byłam już widoczna zza schodów Niall wstał i zapytał jak mi się spało,byłam totalnie zdziwiona,że zainteresował się taką małolatą jak ja. Reszta chłopców,tylko się przywitali,ale to i tak miło z ich strony. Harry się przyglądał mnie i Niall'owi , może teraz zrozumiał jak się czułam stojąc i słuchając jego rozmowy z moją siostrą.
- Wiecie co chłopcy? Jest już 14, strasznie długo spałam. Ja już pójdę do domu.
- Czekaj, ja Cię odwiozę. - Zaproponował Harry, Niall spiorunował go wzrokiem, czułam,że psuję rodzinną atmosferę tego domu. Nie chciałam tego.
- Nie trzeba,przejdę się, przecież mieszkam nie daleko.
- Ale ja nalegam.- odpowiedział Harry, na co Niall jeszcze bardziej się zaczerwienił, postanowiłam się zgodzić,widząc,że Hazza chyba coś chce.
- Tylko się przebiorę, daj mi 3 minuty.

Ubrałam się  i wzięłam w rękę jeszcze ciepłą od mojego ciała i pachnącą Niall'em koszulkę.Zeszłam na dół Hazza już czekał obok stał Niall.
-Gotowa ? - zapytał Harry kręcąc kółeczko od kluczyków.
-Sekunda. Niall oddaję koszulkę i dziękuję,wygodnie mi się w niej spało. - wręczyłam chłopakowi ubranie.
-Weź ją. - uśmiechnął się.
-  Serio? Dziękuję. Możemy jechać. Pa Niall - ucałowałam chłopaka w ciepły polik. - Na razie chłopcy. - krzyknęłam
-Czeeść. Spokojnie mamy Twój numer, nie długo tu wrócisz. - Krzyknął któryś.
- Aha...Dobra idziemy - Niall otworzył nam drzwi i zamknął je za nami, jest naprawdę uroczy.

Harry mnie odwiózł pod sam dom po drodze porozmawialiśmy, po drodze okazało się,że Harry'emu chodziło po prostu o wypytanie o Ellie, chciał wiedzieć wszystko.Odpowiadałam mu pół słówkami, zorientował się,że nie chcę z nim rozmawiać, więc zamilkł pod domem pożegnał się ze mną i odjechał.

***
Będąc w domu pomyślałam,że wypadałoby może się spakować? Jutro szkoła. Ciekawe co mi się trafi. I jak mnie przyjmą.Mam nadzieję,ze wszystko będzie dobrze mimo,że wiem,że coś się schrzani zawsze towarzyszy mi optymistyczna nadzieja.

"Nie rezygnuj z nadziei, nie daj się ponieść rozpaczy z powodu tego co się stało.
Opłakiwanie tego,co nie wróci, co zostało stracone bezpowrotnie,
jest najgorszą z ludzkich słabości."


Chcę wypełniać każdą chwilę mojego życia dobrem, będę dobra, nie chcę psuć związku siostry, bo ja kocham Styles'a. Ale czy to jest miłość? Kocham moją siostrę i kocham też Harry'ego. A jeżeli oni kochają siebie tak jak kocham ich? Wiem, oni znają się dopiero dwa dni, ale przecież to było widać w ich oczach... Znam moją siostrę, a Harry nie umie ukrywać uczuć to kwestia paru tygodni zanim oficjalnie będą razem i oficjalnie moja siostra będzie znana przez miliony zazdrośnic. Wydrapią jej oczy...

/Następnego Dnia/

Obudził mnie budzik... 6:45 czas wstać, szkoła... Idę zbudzić Ellie.
Budzenie Ellie nie jest łatwe, tak jak budzenie mnie. W końcu jesteśmy siostrami, ale ona jest ta ładniejsza, ja mądrzejsza.
-Ellie. Wstawaj. - weszłam do pokoju i oniemiałam... Ellie nie śpi, była już ubrana, pisała sms'y nawet nie musiałam pytać z kim. - Nie śpisz. O której mamy autobus do szkoły?
- 8.10 - powiedziała automatycznie
- Pozdrów go ode mnie- powiedziałam oschle i wyszłam.

***

W szkole było całkiem fajnie. Poznałam Giggie & Alex oraz Jill. Są fajne... Poznałam Też Elenę i chyba jej nie lubię, od pierwszego dnia była do mnie wrogo nastawiona i zazdrosna,że przyjaźnię się z Lottie. Owszem poznałam nowych znajomych,ale i tak najważniejsze są Ellie, Skyler & Lotts. Tak uważam ja. A jak uważa Ellie?

Po szkole wybrałyśmy się na spacer. Ja, Skyler,Lottie,Giggie i Alex, zaprosiłyśmy też Jill,ale musiała wracać do domu,bo jej młodszy brat jest chory. Ellie umówiła się z Hazzą,więc jej z nami nie było. Giggie i Alex są Directioners,więc mimo wszystko rozmowa kręcił się wokół 1D, Lottie opowiadała tysiące historii o Lou, w końcu weszłyśmy do galerii,gdzie zakończyłyśmy "śmiertelnie poważne" tematy i ograniczyłyśmy się do "Te buty do tej bluzki, czy te?" Kupiłam całoroczne wyposażenie szafy 10-ciu osób...Dawno,a właściwie nigdy nie robiłam tak dużych zakupów w 1 dzień. Tutaj wszystko jest tańsze.To jeden z tysięcy plusów tego kraju i miasta. Ludzie tutaj nie są tak nieznośni jak w Polsce, oczywiście nie mówię o wszystkich,ale podoba mi się tu.Po zakupach poszłyśmy do kawiarni. Zjadłam pół ciastka i zrobiło mi się nie dobrze,ale nie dobrze nie z powodu ciastka. Dwa stoliki dalej siedziała para która najwidoczniej nie wie co to znaczy się całować, to nie było całowanie to było obrzydliwe lizanie...Poznałam jej kruczo czarne włosy. To Elena. Wspominałam o niej.Już jak ją zobaczyłam skojarzyła mi się z czarnowłosą wersją Holly z New Castle.To był błąd,bo Holly jest przynajmniej miła. Kiedy pokazałam dziewczynom Elenę,od razu w tempie expresowym skończyły jedzenie i wyszłyśmy.

*Skyler*

-Wiecie? Musimy się wymienić numerami.- zaśmiałam się podając dziewczynom moje 10 cyferek.
-Jasne. - odpowiedziały Giggie i Alex.
-Ja muszę już lecieć - mrugnęłam porozumiewawczo do Lottie.
- Fakt ja też.- Powiedziała Lots.
-To my też już pójdziemy.- powiedziały Giggie&Lexxie
-To widzimy się jutro w szkole? - powiedziałam
-Na to wyglada.- rzuciła Joe.

Po odejściu parunastu metrów wysłałam sms-y do Lottie Lexxie i Giggie,żeby nie odchodziły za daleko i że musimy sie natychmiast spotkać w parku,najlepiej zaraz.Po chwili dostałam odpowiedzi,że za 5min będą na miejscu, więc i ja udałam się do parku. Dlaczego pominęłam Joe?
Byłam już na miejscu i widziałam też dziewczyny.
-Jesteście.To dobrze.
-Tak,a gdzie Joe? - zapytała Giggie, chyba pierwszy raz odezwała się sama, nawet nie wiem,dlaczego Giggie&Lexxie są zawsze klasyfikowane razem zawsze idą razem,mówią razem. Wszystko razem.
-Pewnie myślicie teraz,że jestem wredną zołzą bo zataiłam to spotkanie przed Joe,ale to nie tak,prawda Lottie?
-Dokładnie. Chodzi o to,że liczymy na waszą pomoc- Joe ma jutro urodziny. To jak pomożecie? Obiecuję,że ani wy ani tym bardziej ona nie zapomni tego dnia do końca swojego życia.
-Możecie na nas liczyć- powiedziała Lexxie.

***
Przepraszam,że tak długo,brakło mi weny. Wiecie jak to jest. Ale teraz mam niecne plany i wena wraca, jednym słowem wszystko wraca na swoje miejsce pierwotne :) W zakładce "Bohaterowie ♥" Znajdziecie nowe dziewczyny oznaczone na różowo. :) Postaram się dodać rozdział jak najszybciej,ale dziś albo jutro dodam najpierw imagina z Zayn'em. :) Jak się podoba rozdział IV ?Czytasz = Komentujesz,wic  Komentujcie, bo dla was to 30 sec a dla mnie godziny motywacji ♥ :) Jeżeli chcesz obserwuj mojego bloga, serdecznie zapraszam.Możesz też napisać na gg: 18784134 jeśli nie masz gg wejdź w zakładkę kontakt, znajdziesz jakiś kontakt, zapewniam :)









 

czwartek, 14 lutego 2013

Imagin walentynkowy ♥

          Dzisiejszy imagin będzie taki trochę wyjątkowy,bo nie będzie w nim konkretnie nikogo z 1D, ale będzie to część mojego dzisiejszego dnia, trochę pofantazjuję, ale większa część jest prawdą :) *Jeżeli chcecie możecie sobie kogoś podstawić. Zasada wraca Czytasz = Komentujesz :)


    Walentynki... Dla wszystkich taki doskonały dzień a dla mnie to codzienność, gdyby to był dzień wolny od szkoły to co innego, ale jeszcze idziemy na jakiś koncert orkiestry kameralnej...Za jakie grzechy? Jestem miłą i grzeczną dziewczynką w zasadzie...Gdyby to był koncert One Direction... Aww ♥


     Siedziałam na kształceniu słuchu i nauczycielka stwierdziła,ze dziś walentynki, więc może pośpiewamy 'Love Story' czy to są jakieś jaja? Miałam ochotę wyjść z siebie zostawiając karteczkę "Jak chcesz to czekaj... Nie wrócę!" niestety nie miałam takowej możliwości, więc pozostało mi udawać,że śpiewam.Po lekcji poszłam się ubrać i czekałam na resztę mojej minimalnej klasy, bo liczy tylko 11 osób i na dodatek są to same dziewczyny.Po 25 minutach sprzeczania się którą drogą najszybciej dojdziemy do teatru byliśmy na miejscu. Rozebrałam się i dostałam numerek 131 super, napiszę na twitterze jak fascynujące jest moje życie...

Zajęłam miejsce w dalekim rzędzie między Caroline i Natalie (musiałam zmienić imiona ;) ) Koncert "próba generalna" się jeszcze nie zaczęła,ale wszyscy już siedzieli na miejscach, oczywiście dotarła jakaś spóźniona klasa, na końcu dostrzegłam uroczego blondyna w niebieskiej koszuli, z daleka widać było,że jego tęczówki są jasne jak niebo w najjaśniejszy z letnich słonecznych dni. Nie zauważyłam kiedy zaczął się koncert cały czas się na niego patrzałam mimo, że siedział daleko, bo w czwartym rzędzie od sceny na drugim miejscu od lewej strony. Widziałam wszystko, na oko był starszy o jakieś 3-4 lata.Chyba interesował go ten koncert,zawzięcie słuchał i klaskał,owszem koncert był fajny,ale ja obserwowałam tylko jego, jak śmiesznie zarzucał grzywką oczywiście wszystko komentowałam.Caroline cieszyła się,że poprawił mi sie humor. W pewnym momencie stwierdziłam,że jestem głupia... Nie zauważyłam,że wygląda jak Niall Horan z 1D dlatego mnie tak zauroczył. Co z tego... Przyglądałam się dalej, okazało się też, że  nie zauważyłam,że mój nauczyciel od kontrabasu gra na scenie,ocknęłam się pod koniec. Zagrali jeszcze jakiś bis i zaczęliśmy podchodzić do wyjść, złapałam Caroline i pobiegłam za nim,wręcz pchałam się przez tłum ludzi.Usłyszałam jak ktoś do niego woła Mike (tak na serio to ktoś mówił Maciuuś, ale ok :D ) więc pewnie ma tak na imie... Strasznie mi sie podobał, szkoda,że jestem nieśmiała i ta różnica wieku no i... znalazłoby sie jeszcze parę powodów.Ubrałam się i wyszłam z teatru, gdzie rozkojarzona wpadłam na kogoś, to był on.Uśmiechnął się słodko i zanim zdążyłam powiedzieć 'przepraszam' on już odpowiedział 'nic się nie stało' i uśmiechnął się ukazując malutkie dołeczki. Nie był jakimś skejtem czy jak to sie nazywa, nie był napakowany. Był sobą i był uroczy jak aniołek.Spodobało mi się to,ale przecież nie zagadam *koniec real'a*

-Hej, czekaj. - zawołał.
-Tak?
-Może to głupie,ale jaki masz pod spodem sweter? Nie jestem jakimś zboczeńcem czy coś,ale chcę coś sprawdzić.
-Czarno-biały w paski- zaśmiałam się nie  wiedząc co knuje.
-To ty! Wiedziałem!
- Co ja...? - udawałam,że nie wiem
- Obserwowałaś mnie przez cały koncert- znowu się uśmiechnął.
-No dobra masz mnie.Możę już pójdę?
-A ja to bym poszedł na jakieś ciastko...Z Tą co mnie przez bitą godzinę obserwowała.
-Skąd wiedziałeś,ze to ja?
-Twojego koka widać z drugiego końca sali.
-Shit...- złapałam się za włosy.
- Ej spoko, ładny jest.To ciastko i jakaś kawa?
-Chetnie,ale nie masz już lekcji?
-Mam i co?- znowu się zaśmiał a mnie kolana się uginały.
-Okej,to chodźmy.-będę musiała przeprosić Caroline,za wagary bez niej.

*w kawiarni 
Jedząc ciastka rozmawialiśmy, jeszcze bardziej go polubiłam, wydaje mi się,że on mnie też. W pewnym momencie zapytałam:
-Dlaczego Ja?-uśmiechnął się.
-Nie wiem- podniósł głowę z nad talerzyka.-Po prostu...Może dlatego,że zwróciłaś na mnie uwagę.
-Inne tego nie robią?-zapytałam zdziwiona.
-Nie, jakoś nie.Nie jestem typem chłopaka za którym się uganiają,dobrze mi z tym.A dlaczego ja?
-Potrafiłam dostrzec twój uśmiech z drugiego końca sali,potem usłyszałam twój głos zobaczyłam twoje oczy.Tak wyszło.Przypominasz mi jednego z moich idoli. Niall'a Horan'a
-Hahaha.Mogę być Twoim osobistym Niall'em Horan'em już na zawsze,jeśli chcesz.
-Oczywiście,zauroczyłeś mnie Mike...
-Mam pomysł na film... "Znajdź miłość w walentynki."
-Wyczuwam hit.- on nachylił się i lekko musnął moje usta.



Nie ma to jak dobry imagin hahha, szkoda,że nie skończyło się tak jak to napisałam.Yhh... :c Jutro napiszę rozdział w końcu, bo w moim życiu wydarzyło się ostatnio wiele przykrych i tragicznych rzeczy... Wracam do siebie.Kocham Was ♥ / H.

sobota, 26 stycznia 2013

Imagin z Zayn'em ♥

Obiecałam wam imagina z Malikiem, więc już go daję ♥ Co sądzicie? Jak zwykle Czytasz = Komentujesz

                  Siedziałam na ostatniej lekcji w ostatniej ławce słuchając ostatniej piosenki z mojej playlisty - Coldplay - Charlie Brown , ta piosenka była jedną z moich ulubionych, zawsze słucham muzyki na lekcji, bo uważam, że nauczycielka i tak nigdy nie ma nic ciekawego do powiedzenia, dziś nie było inaczej.Paplała o jakichś 'kelvinach' i innych bezużytecznych sprawach. Zapadła cisza i zrobiło się niebezpiecznie.
- Thomson! -Wrzasnęła nauczycielka waląc ręką o biurko, podskoczyłam - Wyjmij te słuchawki z uszu i zainteresuj się w końcu lekcją!
- Ale mnie pani przestraszyła, mało zawału nie dostałam. Poszłaby pani siedzieć i po co tyle zamieszania o głupie słuchawki? - powiedziałam nad wyraz spokojnie teatralnie kładąc rękę na klatce piersiowej. Cała klasa się śmiała. Oprócz Wood, jej nie było do śmiechu.
- Nie pyskuj mi tu bo to ty pójdziesz siedzieć... Do kozy rzecz jasna. - powiedziała myśląc, że mi przygadała. Ach ta nauczycielsko-sąsiedzka cięta riposta. Tak, nie dość, że muszę ją znosić w szkole, to jeszcze mieszka dosłownie na przeciwko.
- Ale pani Wood... Nie szkoda pani czasu na siedzenie ze mną w szkole? Mąż czeka w domu. Na pewno się niecierpliwi, wczoraj przez was nie słyszałam mojego ulubionego serialu. Byliście naprawdę głośno... - powiedziałam poprawiając moje blond włosy. W klasie zapadła cisza.
- Co masz na myśli? Przeginasz gówniaro.- zaczynała powoli się wściekać. Spojrzałam na ekran telefonu - Jeszcze 5 min i ten babsztyl zejdzie mi w końcu z oczu, choć na chwilę.
- W czym przeginam. Głośno oglądacie mecze w nogę zawsze słyszę "REAL WYGRA!!!" P.S. powiem coś pani. Wolę Chelsea i Barcelonę.
- Nie chcę marnować czasu na popołudniowe siedzenie w szkole. Z Tobą... - parsknęłam śmiechem.
-A myśli pani, że ja chcę marnować czas na siedzenie z panią? Jeżeli tak to się pani grubo myli.
- Dobrze, nie będzie kozy.A teraz won do domu. - wzięłam plecak i szybko znalazłam się przy drzwiach wyjściowych, odwróciłam się do nauczycielki, uśmiechnęłam się fałszywie.
- Do widzenia pani Caroline. - powiedziałam sztucznym tonem
- Do widzenia  Debby. Dzięki tobie cała klasa pisze w poniedziałek sprawdzian. - zadzwonił dzwonek. - Miłego weekend'u. - Co za wredna baba, wiedziała, że sprawdzian będzie gorszy niż koza...
 klasa mnie zniszczy, ona robi straszne sprawdziany i nie da się ściągać. Oni mnie zabiją...

Wyszłam szybko ze szkoły z nadzieją, że nikt mnie nie dogoni. Niestety, myliłam się.Chwilę potem zobaczyłam przed sobą Zayn'a - najładniejszego i najbardziej agresywnego chłopaka z mojej klasy. Pech chciał, że była zima i miał do dyspozycji tonę śniegu, przeciw mnie oczywiście....
- Cześć Zayn.
- Nie sap suko, zapłacisz mi za ten sprawdzian. Nie zdam przez ciebie dziwko!
- Co mi dzisiaj zrobisz ?
- Dzisiaj ... Dzisiaj nikogo nie...
- Mam tylko 16 lat, nie, boję się Ciebie... - ulegam jego oczom, co czyni mnie dziwką... Nie zrobiłam tego z nim ani z nikim innym, ale było blisko.
- Nie interesuje mnie to, musisz mi wynagrodzić swoją pięknością to,że nie zdam. Wiesz, że kocham Cię tak samo jak ty mnie. - Nie wiem jak nazwać naszą relację, ale to było toksyczne i chore. Zawsze szukałam kogoś, kogoś kto mnie z tego wyciągnie.Nie było chętnych...Kiedy poznałam Zayn'a, dowiedziałam się jak to jest kochać i nienawidzić, nie jest łatwo, ale nie potrafimy bez siebie żyć.
- Nie pierwszy raz nie zdasz...- podniósł jedną brew - dobrze zróbmy to, jeden raz ale bądź delikatny.
- Nie wiem, czy potrafię. - Gdy tylko zaczęłam o seksie od razu się uspokoił... Nienawidzę go... tak, jesteśmy chorzy... - Jest ktoś u Cb w domu?- zaprzeczył. - A jak coś się stanie?
- Nie umrzesz - złapał mnie za rękę i pociągnął do domu. Bałam się. Bałam się jak cholera.

Był delikatny, nie poznałam go... zrobiliśmy to, nie było strasznie.Było pięknie.Już wiem, dlaczego ludzie to robią... Robią to, by odkryć w sobie miłość na nowo. To jest dziwne, że jedna czynność potrafi uświadomić osobie jak bardzo kocha tę drugą.Ja poczułam, że kocham Zayn'a. Jest jeden problem. Teraz będzie tylko gorzej. On będzie mnie wykorzystywać a ja się nie sprzeciwię, bo teraz wiem, że go kocham bezgranicznie zrobię dla niego wszystko...

*Zayn*

Jasna cholera! Co ja zrobiłem ?! Jestem debilem, cholernym egoistycznym debilem... Ona nie chciała tego robić, zmusiłem ją. A jeśli coś jej zrobiłem... Ona jest taka delikatna... Jak ja mogłem być takim idiotą przez całe życie? Wykorzystywałem każdą a przed sobą miałem 8-my cud tej planety... Spierdoliłem wszystko, muszę to naprawić.

Parę godzin później

*Debby*

- Zayn, co się stało? Ty.. Ty płaczesz? Już jadę... - oby mnie nie nabierał...
Wsiadłam w autobus i pojechałam jak najszybciej. Wbiegłam do jego domu bez pukania, jego rodziców nie było. Pobiegłam na górę do jego pokoju. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam jego... Całego we łzach. Nigdy nie widziałam jak płacze, wyglądał niewinnie i bezbronnie.Wstał i mnie przytulił. Nigdy taki nie był, był swoim zupełnym przeciwieństwem.

- Debby, przepraszam. - wydukał płacząc.
- Za co mnie przepraszasz kochanie?
- Byłem takim chujem...Naprawdę Cie przepraszam. Muszę zacząć od nowa... Nie obchodzi mnie, że zepsuję sobie reputację.Muszę Ci coś powiedzieć i proszę nie przerywaj...Wtedy, wiesz... Wtedy poczułem coś innego, jakby to nie była pusta czynność, tylko jakbym robił to z miłością... To jest bardziej chore niż nasze dotychczasowe relacje... Jakbym się w tobie naprawdę zakochał... To mnie odmieniło wiem ,to dziwne. Muszę zacząć wszystko od nowa... Jeżeli odejdziesz, zrozumiem, ale bez Ciebie to nie ma jakiegokolwiek sensu.
- Nie odejdę od Ciebie - pocałowałam go, ale to także było inne niż zwykle...
- Jak ja mogłem ... nazywać Ciebie dziwką... Powinienem umrzeć...
- Co ty gadasz...Jesteś wspaniały skarbie...Pomogę Ci być 'Nowym Zayn'em ' , bo Cie kocham... Naprawdę kocham od dnia w którym to zrobiliśmy...
- Bałem się, że Cie skrzywdziłem... Pierwszy raz...Pierwszy raz się zakochałem, pierwszy raz tak rozmawiamy, pierwszy raz przeżyłem coś tak wspaniałego...Mówię to pierwszy raz szczerze w swoim cholernie brudnym życiu... Kocham Cię Debby.
- Też Cie kocham Zayn, zacznijmy od nowa. Razem. - pocałował mnie po raz kolejny tego dnia... na pewno nie ostatni...
Teraz to była czysta miłość z wzajemnością, a nie ta chora zbełtana z nienawiścią.

***
Krótki... wierzcie, lub nie... Strasznie mi się pisało tego imagina... Zwłaszcza początek...Zrobiłam z Zayn'a potwora... To nie było łatwe. Nie bierzcie tego imagina do siebie...Pisałam go od 15 dukałam po zdaniu właściwie... Proszę skomentujcie co myślicie to bardzo ważne... Muszę wiedzieć czy go usunąć... Wyszedł straszny...


sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział III : To powinnam być ja ♥

*Joe*

H: A ja Cię skądś znam, na pewno... Pamiętam twoją twarz- odezwał się Harry.
J: Mnie? To nie możliwe,bo...
H: Nie, nie Ciebie - przerwał mi - Ją - wskazał na moją siostrę, Ellie.
E: Mnie?
H: Tak, Ciebie. - odpowiedział i uraczył ją najszczerszym i najpiękniejszym ze swoich uśmiechów ukazując przy tym cudne dołeczki, jego oczy się śmiały. Ellie mu się z pewnością spodobała, normalnie bym się cieszyła, ale Harry zawsze był moim idolem...
E: Skąd możesz mnie znać? - dopytywała zaciekawiona Ellie, cała reszta oprócz tej dwójki i mnie zajęła się swoimi sprawami.
H: Hmm... No nie wiem czy to ty na pewno ale, nie... to na pewno ty. Te same włosy kolczyk i te oczy. Takich się nie zapomina - Ellie zachichotała, on ją formalnie podrywał... - To Ciebie spotkałem w centrum, kiedy biegałaś z naszą płytą za Lou i resztą zespołu rozpaczliwie błagając o podpisy dla siostry. Tak?
E: Tak... Teraz mi wstyd. - mówiła a ja przecież stałam obok. Ta płyta była dla mnie...
H: Może pójdziemy na spacer. Pogadamy... Jeśli chcesz, oczywiście. O koleżanki się nie martw, Liam je odwiezie.
E: Skoro tak, to czemu nie? - uśmiechnęła się, Harry podał jej łokieć i poszli... Jedyną moją myślą teraz była 'To nie tak miało być! To powinnam być ja! .
J: Ja chyba pójdę do domu - oznajmiłam wszystkim w salonie.
N: Zostaaań!- nalegał Niall robiąc dziwną minę.
Lou: Właśnie Joe zostań, w końcu nie codziennie poznaje się One Direction - uśmiechnął się Louis. Miał rację, nie jestem fanką tylko Harry'ego Styles'a, ale całego One Direction. Nie będę marnować okazji poznania 4/5 mojego ulubionego zespołu bo Harry polazł gdzieś z moją siostrą, co to to nie!
J: Dobra, zostaję! - i pobiegłam w stronę kanapy w salonie. Rzuciłam się na nią i prawie wylądowałam na Zaynie.
Z: Zuch dziewczyna, siostra nie zepsuje Ci tego dnia. - szepnął mi we włosy, a ja tylko się uśmiechnęłam sztucznie... Skąd on wie, że podoba mi się Hazza?!
N: Joe, mogłabyś pójść ze mną do kuchni, bo wydaje mi się że na nikogo więcej tu nie mogę liczyć- wskazał ręką na Lou, Lee, Zayn'a, Sky i Lott grających w Monopoly.
J: Spoko, nie lubię Monopoly, bo zawsze przegrywam... - wstałam i poszłam w stronę korytarza
N: Mam tak samo - uśmiechnął się przeczesując lewą ręką blond włosy. - Joe!
J: Hm?
N: Kuchnia jest tam - wskazał w zupełnie przeciwną stronę niż ta którą szłam...
J: Aha. - zawróciłam. - To czego chcesz od kuchni? - zaśmiałam się
N: Pogadać.
J: Pogadać z kuchnią? Niall, czy ty jesteś zdrowy? - położyłam rękę na jego czole. - Ciepłe - stwierdziłam. Nialler się zaśmiał.
N: Z Tobą porozmawiać, jako jedyna nie grasz w monopoly.
J: No fakt, nie gram - zaśmiałam się.
Rozmowa się nie zbyt klei, czułam się niezręcznie.
N: Wiem, nie potrafię nawiązać kontaktu... - jedną ręką zakrył twarz.
J: Nie, jest spoko. Po prostu znamy się pół godziny. - uśmiechnęłam się - Mogę Ci opowiedzieć coś o sobie jeśli chcesz, bo ja o Tobie chętnie posłucham.
N: To chodźmy, pokój mówi wiele o mojej osobowości - Nialler pociągnął mnie za sobą, pewnie żebym znowu się nie zgubiła.
Dom chłopców był całkiem duży. Mieli chyba z 15 sypialni. Po drodze z kuchni do pokoju Niall'a mineliśmy chyba ze 3 łazienki. Mają też wieeelkąąą garderobę. Niall zaproponował, że mi ją pokaże, zgodziłam się. Garderoba była na prawdę wielka.Wchodziło się do niej przez wielkie drzwi, wtedy znajdujesz się w średniej wielkości pokoju gdzie jest 5 par drzwi.Na drzwiach znajdowały się wielkie tablice Od lewej: "Nialler", "Hazza", "Tommo", "DJ" i "Leeyum", każde drzwi prowadziły do osobnej garderoby każdego z chłopców. Po obejrzeniu każdego pokoju poszliśmy w końcu do pokoju Niall'a.Ja zaczęłam opowiadać o sobie a Niall z zaciekawieniem słuchał potem zamieniliśmy się rolami ja słuchałam stwierdziłam, że ma niesamowite życie...
*Ellie*
Spacerowałam z Harrym po wąskich uliczkach Londynu rozmawiając o wszystkim. Coraz bardziej lubiłam tego chłopaka, on mnie chyba też, tak mi się wydawało.Myślałam, co robią teraz dziewczyny i czy się na mnie nie obrażą. Zwłaszcza Joe, stała tam a my rozmawialiśmy jakby jej nie było...To nie było fair z naszej strony, ale naprawdę polubiłam Harryego, co poradzę na to, że on jest taki... Taki inny niż wszyscy.
H: Może pójdziemy na kawę? - zapytał
E: Okej, czemu nie?- uśmiechnęłam się i Harry złapał mnie za rękę prowadząc na ulicę główną.

~~~*** 
Miał być dłuższy, ale musze iść sprzątać, więc jest taki :) Hope u like it. ♥ Czytasz = Komentujesz. Prosze o komentarze :* Podawajcie linki do waszych blogów ♥  Podoba wam się nowy wygląd bloga?
Im Więcej Komentarzy Tym Szybciej Rozdział Skarby ♥  


środa, 16 stycznia 2013

Rozdział II : Nowa Koleżanka ♥

*Joe*
        Siedziałam w swoim pokoju słuchając 'Rock Me' , nagle od tyłu na łóżko wskoczyła Ellie.
E: Wypadałoby w końcu zobaczyć szkołę, za 2 dni koniec ferii królewno.
J: No dobra, jak chcesz w ferie iść do szkoły to proszę bardzo. - wstałam z łóżka i przełączyłam na 'She's Not Afraid'
E: No siostra, są dni otwarte i lepiej żebyś poznała szkołę, nie chcesz to nie.
J: Chcę, jeśli potem pójdziesz gdzieś z nami.
E: Nami?
J: Mną i Skyler.
E: Z wami zawsze i wszędzie. - również wstała z łóżka - to za 20 minut na dole?
J: Okej , to idę się przebrać.

Nie wiedziałam co ubrać, więc ubrałam to i zeszłam na dół. Na dole siedziała El z Felicią (moją macochą , ale nie lubię tego określenia, ale nie jestem jeszcze gotowa, by mówić do niej 'mamo') trzymającą na kolanach Brian'a.
F: O cześć Joe , jak się czujesz ? Brian pomachaj siostrze - złapała delikatnie malutką rączkę Brian'ka i pomachała nią do mnie.
J: Cześć - powiedziałam odmachując z uśmiechem bratu - u mnie okej. Jestem gotowa na zwiedzanie szkoły.
F: Musisz coś zjeść, nie puszczę Cię bez śniadania.
J: Ale my się chyba spieszymy ? - zwróciłam się do Ell.
E: Czekamy na Sky , daj spokój mama i tak Cię nie wypuści bez śniadania, siadaj.
Jak kazała, tak zrobiłam. Zjadłam pyszną jajecznicę, po 15 minutach przyszła Sky.
S: Hej. Dzień dobry pani Felicio. Spóźniłam się, ale nie uwierzycie kogo spotkałam!
E: Justin'a Bieber ? - Felicia zaśmiała się - no co ? Bieber?
S: Nie , ale
E: To co mnie to interesuje? - przerwała jej El
J: MÓW!
S: Oj chodź sama zobaczysz. - złapała mnie i Ellie za ręce - Do widzenia!

Wyszłyśmy a przed furtką stała bardzo dobrze znana mi i Sky piękna dziewczyna.
L: O Skyler, cieszę się, że w końcu jesteś, uśmiechnęła się blondynka
S: Lottie , to jest Joe, a to Ellie. - właśnie poznałam siostrę jednego z moich idoli.
L: Cześć ,jestem Charlotte,ale mówcie mi Lottie. - pomachała wesoło
J: Miło mi Cię poznać Lottie.
E: Hej , ja Cię skądś znam...
L: Może z internetu?
E: Niee ... Wprowadziłaś się na przeciwko, nie?
L: Tak, odkąd wyprowadził się mój brat, nasz dom zrobił się pusty, mama zaproponowała, żebyśmy przeprowadziły się do odrobinę mniejszego domu, ale w Londynie, żeby być bliżej Lou.
E: No tak! Joe mi o tobie opowiadała... Faktycznie jesteś śliczna. Jesteś siostrą Louis'a ?
L: Dziękuję, tak jestem... Jesteście Directioners ?
S: Ja i Joe owszem , ale Ellie nie... Ellie jest wierna Justin'owi
L: Hahah ja też jestem Belieber, ale Directioner też , w końcu nie wypada nie być. - uśmiechnęła się. - Właśnie szłam obejrzeć moją nową szkołę i spotkałam Sky. Fajnie, że już kogoś tu poznałam.
J: Też tu jestem nowa. wpadamy na tych samych ludzi. - uśmiechnęłam się a Lottie się zaśmiała
L: Faktycznie, a nie wiecie może gdzie jest College muzyczny ?
S: Tak , my tam chodzimy do szkoły.
L: O ! Dziś są dni otwarte, nie ?
E: Tak, właśnie tam zmierzałyśmy.
L: To chodźmy razem.
Poszłyśmy, po drodze trochę się dowiedziałyśmy o Lottie. Opowiadała nam o Louis'ie i o całym 1D z którym dosyć często się widuje.Nawet Ellie po jakimś czasie zainteresowała się jej opowieściami.Dowiedziałyśmy sie, że Louis nie wie o przeprowadzce i Lottie chce mu dziś zrobić niespodziankę.
L: Skoro jesteście moimi nowymi koleżankami, to może poszłybyście ze mną go odwiedzić? Tylko nie krzyczcie...
S: Jasne, ja nie będę a ty Joe?
J: Nie, no co ty...
E: Taa, o mnie się nie martwcie.
L: No to idziemy, tu mam adres - Lottie podała kartkę z adresem domu chłopców z 1D Skyler.
S: W sumie nie daleko. To chodźmy.
Doszłyśmy w pół godziny. 'Samochody stoją przed domem, więc chyba są. Okej, głęboki wdech i wydech. Joe, tylko nie wrzeszcz.' - Pomyślałam. Miałam rację. Lottie zapukała. Otworzył Niall.
N: Lottie ?! Hej, co ty tu robisz?
L: Przyszłyśmy was odwiedzić, nie wpuścisz nas?
N: Ach, jasne, wchodźcie.
L: Louis jest?
N: Jest zawołam. EJ LOUIS KTOŚ DO CIEBIEEEEE! - Niall zawołał, ja odziwo nadal oddychałam a po chwili na dole zjawili się wszyscy.
Lou: Lottie? Co ty robisz w Londynie?
L: Mieszkam.
Lou: CO ? Sama?!
L: Nie, z mamą i siostrami. Niespodziankaaa!
Louis czuł się zakłopotany, średnio wiedział o co chodzi. Stałyśmy we 3 nie odzywając się. W końcu Liam się zorientował, że Lottie nie przyszła sama.
Li: A wy? To?
J: Koleżanki Lottie. Będziemy razem chodzić do szkoły. Ja jestem Joe, to jest moja siostra Ellie a to nasza przyjaciółka Skyler.
Li: Miło poznać. Ja jestem Liam, tam stoi Zayn, to jest Harry, Niall'a już poznałyście, a o Lou na pewno opowiadała wam Lottie.
Zapanowała cisza, ale nie niezręczna.
H: A ja Cię skądś znam, na pewno... Pamiętam Twoją twarz... - odezwał się Harry.

~~~ ***
No to tyle na dzisiaj pyśki Podoba się ? Powtarzam. Czytasz? = Komentujesz . Możecie komentować z anonima. Dla was to jeden komentarz, a dla mnie to mega ważne. Co sądzicie o tym rozdziale? Nie długo dodam następny. Ktoś się cieszy ? :) Jeżeli komentujesz , wiec że Cię kocham . Jeśli podoba Ci się ten blog,  poleć go znajomym Directioners. Im nas więcej tym szybciej rozdziały

wtorek, 15 stycznia 2013

Liebster Awards

1. Do czego dążysz w życiu?
Jestem anonimowo , wiec mogę wam powiedzieć ... 
Chciałabym wyjechać do liceum w Anglii , najlepiej w Londynie. Potem tam studiować , znaleźć dobrą pracę i tego jedynego. Założyć rodzinę. Po prostu być szczęśliwa.
2. Jaki jest twój ulubiony film i dlaczego?
Stanowczo Igrzyska Śmierci, nawet nie wiem dlaczego... Piękna historia , co prawda książka lepsza, ale film  równie niesamowity. Polecam ^^
3. Jakie jest twoje największe marzenie?
 Zostać sławną wokalistką jakiegoś girls bandu' u typu Little Mix (marzenia ściętej głowy ._.)
4. Gdybyś miała na usługach jednego z 1D to którego? Dlaczego?
Stanowczo Harry , bo lupi sprzątać i gotować haha. xD
5. Ile masz lat?
Za parę miesiecy 14.
6. Co w życiu cenisz najbardziej?
Hmmm. Może miłość , przyjaźń i dobrą zabawę :)
7. Co według ciebie jest największym problemem ludzi?
Nie tolerancja względem gejów i lesbijek . Love is love. A i jeszcze , kiedyś ludzie byli wyśmiewani i krytykowani przez religię , teraz przez to czego słuchają... 
8. Jaki jest twój ulubiony paring (związany z 1D)?
9. Czego w sobie nie tolerujesz?
Swoich nóg, twarzy i brzucha ._.
10. Jak zazwyczaj wygląda twój dzień?
5:45 wstaję.
5:46-5:47 marudzę mamie, ze jestem chora i nie chcę iść do szkoły.
5:47-6:00 jem ohydne płatki,smakujące jak trociny
6:00-6:50 toaleta i prostowanie włosów, samtajms makijaż
6:50-7:00 ubieranie się :D
7:05:7:20 dojście na przystanek :D
8:00-17:00 szkoła -.- 
17:30 - 22:00 piszę rozdział, odrabiam lekcje, uczę się, siedzę na facebook'u , gram na gitarze pianinie lub kontrabasie.
22:00-0:00 - oglądam seriale na ipla.tv
0:00-1:00 idę się myć
1:00 myślę a potem idę spać
Nudny monolog dzień w dzień ... ;c 

A Ja nominuję : 
http://i-found-happiness-when-i-met-you.blogspot.com
http://forbidden-love-ziall.blogspot.com/
http://youonlyliveonce2509.blogspot.com
http://piadirection.blogspot.com/
I Pytam :

1. Jak masz na imię?
2. Twoje największe marzenie?
3. Ile masz lat?
4. Za co kochasz 1D?
5. Kto jest Twoim wzorem do naśladowania?
6.Ulubiona książka?
7. Co Cię inspiruje , pisząc bloga?
8. Co jest wg Ciebie najważniejsze w życiu ? 
9. Masz kompleksy? jakie?
10. W Skali od 1-10 jak oceniasz swoją osobowość? 

Dzięki xx
Gdybym mogła , nominowałabym na 100% http://butyoudontexist.blogspot.com , ale mi nie wolno :( Prawdopodobnie jutro dodam rozdział , kto się Cieszy ? :) 

sobota, 12 stycznia 2013

Rozdział I : Nowe życie, dar czy przekleństwo? ♥

*Joe*
                     Leżę na łóżku, skulona w kłębek, niewinna i całkiem bezbronna. 'Boże, co ja Ci zrobiłam...'  ' Za co? Dlaczego to nie byłam ja?' Mam tysiące takich pytań w głowie. Nie wiem co mam zrobić. 'Co teraz ze mną będzie?' Nie mogę ani nie chcę w to wierzyć.W to, że to się stało właśnie w mojej rodzinie...
*Dzień wcześniej*
Byłam bardzo zadowolona, w końcu była sobota, jak tu nie być szczęśliwym. Z łóżka wstałam jak zwykle prawą nogą i pomaszerowałam do kuchni podśpiewując 'Kiss You' z repertuaru One Direction. W kuchni na stole leżała kartka od mamy "Kochanie, pojechaliśmy z Ksawerym do empiku, bo koniecznie chciał jakąś grę. Nie chciałam Cię budzić. Zrób sobie śniadanie, a my wrócimy około 15, Kocham, Mama." Okej, zrobię śniadanie, posprzątam w domu, mama na pewno się ucieszy... 
Zjadłam omleta z trzech jaj, bo byłam naprawdę głodna. Potem włączyłam MTV i zaczęłam oglądać 'Inna'.Była już 13, więc postanowiłam zacząć sprzątać. Włączyłam sobie nową płytę 1D 'Take Me Home' , ale nie zwykłe TMH , ta była wyjątkowa, bo dostałam ją od Ellie, która wypruwała z siebie flaki, aby zdobyć autografy wszystkich chłopców, udało jej się i nawet mam tam specjalną dedykację ' Dla fanki której niestety jeszcze nie widzieliśmy, ale nasze drogi na pewno się kiedyś zejdą, nie martw się Joe, kochamy Cię - One Direction'. Pierwsze było LWWY, zaczęłam śpiewać i tańczyć, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Zobaczyłam dwóch znajomych mi mężczyzn- policjantów, kolegów z pracy mojej mamy .
-Dzień dobry!-powiedziałam uśmiechnięta - W czym mogę pomóc?
- Cześć Joe
- Wejdźcie, co was tu sprowadza?- zapytałam.
- Jak by to powiedzieć... Twoja mama Zuza i Ksawery... - policjant zdjął czapkę i zamilkł.
- Oni nie żyją przykro nam. - dokończył za niego drugi i również zdjął granatową czapkę z orłem z głowy ukazując siwiznę.
- Jak to ?! To nie jest możliwe, mama za raz wróci, za 15 minut, zostawiła kartkę, że mój brat koniecznie chciał dostać nową grę, więc pojechali do empiku...- wybuchnęłam płaczem...- Nie, to nie prawda....
- Niestety, twoja mama była wspaniałą kobietą i policjantką... Dzwoniłem już do twojego ojca. Musisz się przeprowadzić do nich, do Londynu.
- Kiedy?
- W poniedziałek, żebyś w nowym semestrze chodziła już do nowej szkoły. Pogrzeb odbędzie się w poniedziałek rano, po południu masz samolot.
- Dobrze, już pójdę ... Zacząć się pakować... - zamknęłaś drzwi.
Po drodze do swojego pokoju zgarnęłam tyko kartkę ze stołu i poszłam do siebie. Rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.
Śnił mi się przepiękny sen. Byłam ja mama, Ksawery, Ellie i tata. Wszyscy mieszkaliśmy razem, nie musieliśmy się o nic martwić.Byliśmy jedną wielką rodziną, a potem się obudziłam. Już tak nie będzie nigdy, bo... oni nie żyją.

Teraz leżę w łóżku i myślę, że jutro będę już 'tam' chcą mnie 'tam' wysłać, żebym zapomniała co się stało i zaczęła żyć dalej, od nowa... Nie wiem czy potrafię, ale muszę spróbować. Przeczytałam sms'a od Ellie ' Wiem, że jest Ci bardzo ciężko, w pełni to rozumiem, ale proszę, nie rób nic głupiego siostrzyczko' Jest kochana i ma rację, mam jeszcze dla kogo żyć. Spróbuję od nowa.

*kilka tygodni później*
Wszystko powoli, lecz zaczyna wracać do normy. Już parę razy nawet wyciągnęła mnie z domu. Mieszkamy w pięknym dużym domu nad basenem, ale teraz jest zima , wiec za domem mamy lodowisko. Mam swój pokój tuż obok pokoju El a dwa pokoje obok mieszka mój nie dawno narodzony braciszek Brian. Jest taki uroczy. Moja macocha, właściwie próbuję nauczyć się mówić do niej mamo, ale to będzie trudne, próbuję, bo bardzo stara się zastąpić mi mamę. Dziś byłyśmy z El i jej koleżanką Sky na zakupach , bardzo się polubiłyśmy ze Sky , może się zaprzyjaźnimy. Okazało się, że tak jak ja uwielbia 1D. Kupiłam sobie buty i dziewczyny przekonały mnie, żebym zrobiła sobie kolczyk pod wargą. Szczerze, podoba mi się tu. Los pisał mi taką drogę, staram się z tym jakoś pogodzić.



To tyle na razie. Jeśli wam się podoba niedługo wpadnę. Kocham was, proszę skomentujecie ? To jest dla mnie szalenie ważne. :) Co sądzicie o rozdziale I , wszystko się rozkręci , będzie super , mam nadzieję ♥ 
Na moim blogu, mozna komentować z anonima , to nie zajmie wam wiele czasu a mnie bardzo zależy xx . ♥
Czytasz = Komentujesz.