Obiecałam wam imagina z Malikiem, więc już go daję ♥ Co sądzicie? Jak zwykle Czytasz = Komentujesz
Siedziałam na ostatniej lekcji w ostatniej ławce słuchając ostatniej piosenki z mojej playlisty - Coldplay - Charlie Brown , ta piosenka była jedną z moich ulubionych, zawsze słucham muzyki na lekcji, bo uważam, że nauczycielka i tak nigdy nie ma nic ciekawego do powiedzenia, dziś nie było inaczej.Paplała o jakichś 'kelvinach' i innych bezużytecznych sprawach. Zapadła cisza i zrobiło się niebezpiecznie.
- Thomson! -Wrzasnęła nauczycielka waląc ręką o biurko, podskoczyłam - Wyjmij te słuchawki z uszu i zainteresuj się w końcu lekcją!
- Ale mnie pani przestraszyła, mało zawału nie dostałam. Poszłaby pani siedzieć i po co tyle zamieszania o głupie słuchawki? - powiedziałam nad wyraz spokojnie teatralnie kładąc rękę na klatce piersiowej. Cała klasa się śmiała. Oprócz Wood, jej nie było do śmiechu.
- Nie pyskuj mi tu bo to ty pójdziesz siedzieć... Do kozy rzecz jasna. - powiedziała myśląc, że mi przygadała. Ach ta nauczycielsko-sąsiedzka cięta riposta. Tak, nie dość, że muszę ją znosić w szkole, to jeszcze mieszka dosłownie na przeciwko.
- Ale pani Wood... Nie szkoda pani czasu na siedzenie ze mną w szkole? Mąż czeka w domu. Na pewno się niecierpliwi, wczoraj przez was nie słyszałam mojego ulubionego serialu. Byliście naprawdę głośno... - powiedziałam poprawiając moje blond włosy. W klasie zapadła cisza.
- Co masz na myśli? Przeginasz gówniaro.- zaczynała powoli się wściekać. Spojrzałam na ekran telefonu - Jeszcze 5 min i ten babsztyl zejdzie mi w końcu z oczu, choć na chwilę.
- W czym przeginam. Głośno oglądacie mecze w nogę zawsze słyszę "REAL WYGRA!!!" P.S. powiem coś pani. Wolę Chelsea i Barcelonę.
- Nie chcę marnować czasu na popołudniowe siedzenie w szkole. Z Tobą... - parsknęłam śmiechem.
-A myśli pani, że ja chcę marnować czas na siedzenie z panią? Jeżeli tak to się pani grubo myli.
- Dobrze, nie będzie kozy.A teraz won do domu. - wzięłam plecak i szybko znalazłam się przy drzwiach wyjściowych, odwróciłam się do nauczycielki, uśmiechnęłam się fałszywie.
- Do widzenia pani Caroline. - powiedziałam sztucznym tonem
- Do widzenia Debby. Dzięki tobie cała klasa pisze w poniedziałek sprawdzian. - zadzwonił dzwonek. - Miłego weekend'u. - Co za wredna baba, wiedziała, że sprawdzian będzie gorszy niż koza...
klasa mnie zniszczy, ona robi straszne sprawdziany i nie da się ściągać. Oni mnie zabiją...
Wyszłam szybko ze szkoły z nadzieją, że nikt mnie nie dogoni. Niestety, myliłam się.Chwilę potem zobaczyłam przed sobą Zayn'a - najładniejszego i najbardziej agresywnego chłopaka z mojej klasy. Pech chciał, że była zima i miał do dyspozycji tonę śniegu, przeciw mnie oczywiście....
- Cześć Zayn.
- Nie sap suko, zapłacisz mi za ten sprawdzian. Nie zdam przez ciebie dziwko!
- Co mi dzisiaj zrobisz ?
- Dzisiaj ... Dzisiaj nikogo nie...
- Mam tylko 16 lat, nie, boję się Ciebie... - ulegam jego oczom, co czyni mnie dziwką... Nie zrobiłam tego z nim ani z nikim innym, ale było blisko.
- Nie interesuje mnie to, musisz mi wynagrodzić swoją pięknością to,że nie zdam. Wiesz, że kocham Cię tak samo jak ty mnie. - Nie wiem jak nazwać naszą relację, ale to było toksyczne i chore. Zawsze szukałam kogoś, kogoś kto mnie z tego wyciągnie.Nie było chętnych...Kiedy poznałam Zayn'a, dowiedziałam się jak to jest kochać i nienawidzić, nie jest łatwo, ale nie potrafimy bez siebie żyć.
- Nie pierwszy raz nie zdasz...- podniósł jedną brew - dobrze zróbmy to, jeden raz ale bądź delikatny.
- Nie wiem, czy potrafię. - Gdy tylko zaczęłam o seksie od razu się uspokoił... Nienawidzę go... tak, jesteśmy chorzy... - Jest ktoś u Cb w domu?- zaprzeczył. - A jak coś się stanie?
- Nie umrzesz - złapał mnie za rękę i pociągnął do domu. Bałam się. Bałam się jak cholera.
Był delikatny, nie poznałam go... zrobiliśmy to, nie było strasznie.Było pięknie.Już wiem, dlaczego ludzie to robią... Robią to, by odkryć w sobie miłość na nowo. To jest dziwne, że jedna czynność potrafi uświadomić osobie jak bardzo kocha tę drugą.Ja poczułam, że kocham Zayn'a. Jest jeden problem. Teraz będzie tylko gorzej. On będzie mnie wykorzystywać a ja się nie sprzeciwię, bo teraz wiem, że go kocham bezgranicznie zrobię dla niego wszystko...
*Zayn*
Jasna cholera! Co ja zrobiłem ?! Jestem debilem, cholernym egoistycznym debilem... Ona nie chciała tego robić, zmusiłem ją. A jeśli coś jej zrobiłem... Ona jest taka delikatna... Jak ja mogłem być takim idiotą przez całe życie? Wykorzystywałem każdą a przed sobą miałem 8-my cud tej planety... Spierdoliłem wszystko, muszę to naprawić.
Parę godzin później
*Debby*
- Zayn, co się stało? Ty.. Ty płaczesz? Już jadę... - oby mnie nie nabierał...
Wsiadłam w autobus i pojechałam jak najszybciej. Wbiegłam do jego domu bez pukania, jego rodziców nie było. Pobiegłam na górę do jego pokoju. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam jego... Całego we łzach. Nigdy nie widziałam jak płacze, wyglądał niewinnie i bezbronnie.Wstał i mnie przytulił. Nigdy taki nie był, był swoim zupełnym przeciwieństwem.
- Debby, przepraszam. - wydukał płacząc.
- Za co mnie przepraszasz kochanie?
- Byłem takim chujem...Naprawdę Cie przepraszam. Muszę zacząć od nowa... Nie obchodzi mnie, że zepsuję sobie reputację.Muszę Ci coś powiedzieć i proszę nie przerywaj...Wtedy, wiesz... Wtedy poczułem coś innego, jakby to nie była pusta czynność, tylko jakbym robił to z miłością... To jest bardziej chore niż nasze dotychczasowe relacje... Jakbym się w tobie naprawdę zakochał... To mnie odmieniło wiem ,to dziwne. Muszę zacząć wszystko od nowa... Jeżeli odejdziesz, zrozumiem, ale bez Ciebie to nie ma jakiegokolwiek sensu.
- Nie odejdę od Ciebie - pocałowałam go, ale to także było inne niż zwykle...
- Jak ja mogłem ... nazywać Ciebie dziwką... Powinienem umrzeć...
- Co ty gadasz...Jesteś wspaniały skarbie...Pomogę Ci być 'Nowym Zayn'em ' , bo Cie kocham... Naprawdę kocham od dnia w którym to zrobiliśmy...
- Bałem się, że Cie skrzywdziłem... Pierwszy raz...Pierwszy raz się zakochałem, pierwszy raz tak rozmawiamy, pierwszy raz przeżyłem coś tak wspaniałego...Mówię to pierwszy raz szczerze w swoim cholernie brudnym życiu... Kocham Cię Debby.
- Też Cie kocham Zayn, zacznijmy od nowa. Razem. - pocałował mnie po raz kolejny tego dnia... na pewno nie ostatni...
Teraz to była czysta miłość z wzajemnością, a nie ta chora zbełtana z nienawiścią.
***
Krótki... wierzcie, lub nie... Strasznie mi się pisało tego imagina... Zwłaszcza początek...Zrobiłam z Zayn'a potwora... To nie było łatwe. Nie bierzcie tego imagina do siebie...Pisałam go od 15 dukałam po zdaniu właściwie... Proszę skomentujcie co myślicie to bardzo ważne... Muszę wiedzieć czy go usunąć... Wyszedł straszny...
sobota, 26 stycznia 2013
sobota, 19 stycznia 2013
Rozdział III : To powinnam być ja ♥
*Joe*
H: A ja Cię skądś znam, na pewno... Pamiętam twoją twarz- odezwał się Harry.
J: Mnie? To nie możliwe,bo...
H: Nie, nie Ciebie - przerwał mi - Ją - wskazał na moją siostrę, Ellie.
E: Mnie?
H: Tak, Ciebie. - odpowiedział i uraczył ją najszczerszym i najpiękniejszym ze swoich uśmiechów ukazując przy tym cudne dołeczki, jego oczy się śmiały. Ellie mu się z pewnością spodobała, normalnie bym się cieszyła, ale Harry zawsze był moim idolem...
E: Skąd możesz mnie znać? - dopytywała zaciekawiona Ellie, cała reszta oprócz tej dwójki i mnie zajęła się swoimi sprawami.
H: Hmm... No nie wiem czy to ty na pewno ale, nie... to na pewno ty. Te same włosy kolczyk i te oczy. Takich się nie zapomina - Ellie zachichotała, on ją formalnie podrywał... - To Ciebie spotkałem w centrum, kiedy biegałaś z naszą płytą za Lou i resztą zespołu rozpaczliwie błagając o podpisy dla siostry. Tak?
E: Tak... Teraz mi wstyd. - mówiła a ja przecież stałam obok. Ta płyta była dla mnie...
H: Może pójdziemy na spacer. Pogadamy... Jeśli chcesz, oczywiście. O koleżanki się nie martw, Liam je odwiezie.
E: Skoro tak, to czemu nie? - uśmiechnęła się, Harry podał jej łokieć i poszli... Jedyną moją myślą teraz była 'To nie tak miało być! To powinnam być ja! .
J: Ja chyba pójdę do domu - oznajmiłam wszystkim w salonie.
N: Zostaaań!- nalegał Niall robiąc dziwną minę.
Lou: Właśnie Joe zostań, w końcu nie codziennie poznaje się One Direction - uśmiechnął się Louis. Miał rację, nie jestem fanką tylko Harry'ego Styles'a, ale całego One Direction. Nie będę marnować okazji poznania 4/5 mojego ulubionego zespołu bo Harry polazł gdzieś z moją siostrą, co to to nie!
J: Dobra, zostaję! - i pobiegłam w stronę kanapy w salonie. Rzuciłam się na nią i prawie wylądowałam na Zaynie.
Z: Zuch dziewczyna, siostra nie zepsuje Ci tego dnia. - szepnął mi we włosy, a ja tylko się uśmiechnęłam sztucznie... Skąd on wie, że podoba mi się Hazza?!
N: Joe, mogłabyś pójść ze mną do kuchni, bo wydaje mi się że na nikogo więcej tu nie mogę liczyć- wskazał ręką na Lou, Lee, Zayn'a, Sky i Lott grających w Monopoly.
J: Spoko, nie lubię Monopoly, bo zawsze przegrywam... - wstałam i poszłam w stronę korytarza
N: Mam tak samo - uśmiechnął się przeczesując lewą ręką blond włosy. - Joe!
J: Hm?
N: Kuchnia jest tam - wskazał w zupełnie przeciwną stronę niż ta którą szłam...
J: Aha. - zawróciłam. - To czego chcesz od kuchni? - zaśmiałam się
N: Pogadać.
J: Pogadać z kuchnią? Niall, czy ty jesteś zdrowy? - położyłam rękę na jego czole. - Ciepłe - stwierdziłam. Nialler się zaśmiał.
N: Z Tobą porozmawiać, jako jedyna nie grasz w monopoly.
J: No fakt, nie gram - zaśmiałam się.
Rozmowa się nie zbyt klei, czułam się niezręcznie.
N: Wiem, nie potrafię nawiązać kontaktu... - jedną ręką zakrył twarz.
J: Nie, jest spoko. Po prostu znamy się pół godziny. - uśmiechnęłam się - Mogę Ci opowiedzieć coś o sobie jeśli chcesz, bo ja o Tobie chętnie posłucham.
N: To chodźmy, pokój mówi wiele o mojej osobowości - Nialler pociągnął mnie za sobą, pewnie żebym znowu się nie zgubiła.
Dom chłopców był całkiem duży. Mieli chyba z 15 sypialni. Po drodze z kuchni do pokoju Niall'a mineliśmy chyba ze 3 łazienki. Mają też wieeelkąąą garderobę. Niall zaproponował, że mi ją pokaże, zgodziłam się. Garderoba była na prawdę wielka.Wchodziło się do niej przez wielkie drzwi, wtedy znajdujesz się w średniej wielkości pokoju gdzie jest 5 par drzwi.Na drzwiach znajdowały się wielkie tablice Od lewej: "Nialler", "Hazza", "Tommo", "DJ" i "Leeyum", każde drzwi prowadziły do osobnej garderoby każdego z chłopców. Po obejrzeniu każdego pokoju poszliśmy w końcu do pokoju Niall'a.Ja zaczęłam opowiadać o sobie a Niall z zaciekawieniem słuchał potem zamieniliśmy się rolami ja słuchałam stwierdziłam, że ma niesamowite życie...
*Ellie*
Spacerowałam z Harrym po wąskich uliczkach Londynu rozmawiając o wszystkim. Coraz bardziej lubiłam tego chłopaka, on mnie chyba też, tak mi się wydawało.Myślałam, co robią teraz dziewczyny i czy się na mnie nie obrażą. Zwłaszcza Joe, stała tam a my rozmawialiśmy jakby jej nie było...To nie było fair z naszej strony, ale naprawdę polubiłam Harryego, co poradzę na to, że on jest taki... Taki inny niż wszyscy.
H: Może pójdziemy na kawę? - zapytał
E: Okej, czemu nie?- uśmiechnęłam się i Harry złapał mnie za rękę prowadząc na ulicę główną.
~~~***
Miał być dłuższy, ale musze iść sprzątać, więc jest taki :) Hope u like it. ♥ Czytasz = Komentujesz. Prosze o komentarze :* Podawajcie linki do waszych blogów ♥ Podoba wam się nowy wygląd bloga?
Im Więcej Komentarzy Tym Szybciej Rozdział Skarby ♥
H: A ja Cię skądś znam, na pewno... Pamiętam twoją twarz- odezwał się Harry.
J: Mnie? To nie możliwe,bo...
H: Nie, nie Ciebie - przerwał mi - Ją - wskazał na moją siostrę, Ellie.
E: Mnie?
H: Tak, Ciebie. - odpowiedział i uraczył ją najszczerszym i najpiękniejszym ze swoich uśmiechów ukazując przy tym cudne dołeczki, jego oczy się śmiały. Ellie mu się z pewnością spodobała, normalnie bym się cieszyła, ale Harry zawsze był moim idolem...
E: Skąd możesz mnie znać? - dopytywała zaciekawiona Ellie, cała reszta oprócz tej dwójki i mnie zajęła się swoimi sprawami.
H: Hmm... No nie wiem czy to ty na pewno ale, nie... to na pewno ty. Te same włosy kolczyk i te oczy. Takich się nie zapomina - Ellie zachichotała, on ją formalnie podrywał... - To Ciebie spotkałem w centrum, kiedy biegałaś z naszą płytą za Lou i resztą zespołu rozpaczliwie błagając o podpisy dla siostry. Tak?
E: Tak... Teraz mi wstyd. - mówiła a ja przecież stałam obok. Ta płyta była dla mnie...
H: Może pójdziemy na spacer. Pogadamy... Jeśli chcesz, oczywiście. O koleżanki się nie martw, Liam je odwiezie.
E: Skoro tak, to czemu nie? - uśmiechnęła się, Harry podał jej łokieć i poszli... Jedyną moją myślą teraz była 'To nie tak miało być! To powinnam być ja! .
J: Ja chyba pójdę do domu - oznajmiłam wszystkim w salonie.
N: Zostaaań!- nalegał Niall robiąc dziwną minę.
Lou: Właśnie Joe zostań, w końcu nie codziennie poznaje się One Direction - uśmiechnął się Louis. Miał rację, nie jestem fanką tylko Harry'ego Styles'a, ale całego One Direction. Nie będę marnować okazji poznania 4/5 mojego ulubionego zespołu bo Harry polazł gdzieś z moją siostrą, co to to nie!
J: Dobra, zostaję! - i pobiegłam w stronę kanapy w salonie. Rzuciłam się na nią i prawie wylądowałam na Zaynie.
Z: Zuch dziewczyna, siostra nie zepsuje Ci tego dnia. - szepnął mi we włosy, a ja tylko się uśmiechnęłam sztucznie... Skąd on wie, że podoba mi się Hazza?!
N: Joe, mogłabyś pójść ze mną do kuchni, bo wydaje mi się że na nikogo więcej tu nie mogę liczyć- wskazał ręką na Lou, Lee, Zayn'a, Sky i Lott grających w Monopoly.
J: Spoko, nie lubię Monopoly, bo zawsze przegrywam... - wstałam i poszłam w stronę korytarza
N: Mam tak samo - uśmiechnął się przeczesując lewą ręką blond włosy. - Joe!
J: Hm?
N: Kuchnia jest tam - wskazał w zupełnie przeciwną stronę niż ta którą szłam...
J: Aha. - zawróciłam. - To czego chcesz od kuchni? - zaśmiałam się
N: Pogadać.
J: Pogadać z kuchnią? Niall, czy ty jesteś zdrowy? - położyłam rękę na jego czole. - Ciepłe - stwierdziłam. Nialler się zaśmiał.
N: Z Tobą porozmawiać, jako jedyna nie grasz w monopoly.
J: No fakt, nie gram - zaśmiałam się.
Rozmowa się nie zbyt klei, czułam się niezręcznie.
N: Wiem, nie potrafię nawiązać kontaktu... - jedną ręką zakrył twarz.
J: Nie, jest spoko. Po prostu znamy się pół godziny. - uśmiechnęłam się - Mogę Ci opowiedzieć coś o sobie jeśli chcesz, bo ja o Tobie chętnie posłucham.
N: To chodźmy, pokój mówi wiele o mojej osobowości - Nialler pociągnął mnie za sobą, pewnie żebym znowu się nie zgubiła.
Dom chłopców był całkiem duży. Mieli chyba z 15 sypialni. Po drodze z kuchni do pokoju Niall'a mineliśmy chyba ze 3 łazienki. Mają też wieeelkąąą garderobę. Niall zaproponował, że mi ją pokaże, zgodziłam się. Garderoba była na prawdę wielka.Wchodziło się do niej przez wielkie drzwi, wtedy znajdujesz się w średniej wielkości pokoju gdzie jest 5 par drzwi.Na drzwiach znajdowały się wielkie tablice Od lewej: "Nialler", "Hazza", "Tommo", "DJ" i "Leeyum", każde drzwi prowadziły do osobnej garderoby każdego z chłopców. Po obejrzeniu każdego pokoju poszliśmy w końcu do pokoju Niall'a.Ja zaczęłam opowiadać o sobie a Niall z zaciekawieniem słuchał potem zamieniliśmy się rolami ja słuchałam stwierdziłam, że ma niesamowite życie...
*Ellie*
Spacerowałam z Harrym po wąskich uliczkach Londynu rozmawiając o wszystkim. Coraz bardziej lubiłam tego chłopaka, on mnie chyba też, tak mi się wydawało.Myślałam, co robią teraz dziewczyny i czy się na mnie nie obrażą. Zwłaszcza Joe, stała tam a my rozmawialiśmy jakby jej nie było...To nie było fair z naszej strony, ale naprawdę polubiłam Harryego, co poradzę na to, że on jest taki... Taki inny niż wszyscy.
H: Może pójdziemy na kawę? - zapytał
E: Okej, czemu nie?- uśmiechnęłam się i Harry złapał mnie za rękę prowadząc na ulicę główną.
~~~***
Miał być dłuższy, ale musze iść sprzątać, więc jest taki :) Hope u like it. ♥ Czytasz = Komentujesz. Prosze o komentarze :* Podawajcie linki do waszych blogów ♥ Podoba wam się nowy wygląd bloga?
Im Więcej Komentarzy Tym Szybciej Rozdział Skarby ♥
środa, 16 stycznia 2013
Rozdział II : Nowa Koleżanka ♥
*Joe*
Siedziałam w swoim pokoju słuchając 'Rock Me' , nagle od tyłu na łóżko wskoczyła Ellie.
E: Wypadałoby w końcu zobaczyć szkołę, za 2 dni koniec ferii królewno.
J: No dobra, jak chcesz w ferie iść do szkoły to proszę bardzo. - wstałam z łóżka i przełączyłam na 'She's Not Afraid'
E: No siostra, są dni otwarte i lepiej żebyś poznała szkołę, nie chcesz to nie.
J: Chcę, jeśli potem pójdziesz gdzieś z nami.
E: Nami?
J: Mną i Skyler.
E: Z wami zawsze i wszędzie. - również wstała z łóżka - to za 20 minut na dole?
J: Okej , to idę się przebrać.
Nie wiedziałam co ubrać, więc ubrałam to i zeszłam na dół. Na dole siedziała El z Felicią (moją macochą , ale nie lubię tego określenia, ale nie jestem jeszcze gotowa, by mówić do niej 'mamo') trzymającą na kolanach Brian'a.
F: O cześć Joe , jak się czujesz ? Brian pomachaj siostrze - złapała delikatnie malutką rączkę Brian'ka i pomachała nią do mnie.
J: Cześć - powiedziałam odmachując z uśmiechem bratu - u mnie okej. Jestem gotowa na zwiedzanie szkoły.
F: Musisz coś zjeść, nie puszczę Cię bez śniadania.
J: Ale my się chyba spieszymy ? - zwróciłam się do Ell.
E: Czekamy na Sky , daj spokój mama i tak Cię nie wypuści bez śniadania, siadaj.
Jak kazała, tak zrobiłam. Zjadłam pyszną jajecznicę, po 15 minutach przyszła Sky.
S: Hej. Dzień dobry pani Felicio. Spóźniłam się, ale nie uwierzycie kogo spotkałam!
E: Justin'a Bieber ? - Felicia zaśmiała się - no co ? Bieber?
S: Nie , ale
E: To co mnie to interesuje? - przerwała jej El
J: MÓW!
S: Oj chodź sama zobaczysz. - złapała mnie i Ellie za ręce - Do widzenia!
Wyszłyśmy a przed furtką stała bardzo dobrze znana mi i Sky piękna dziewczyna.
L: O Skyler, cieszę się, że w końcu jesteś, uśmiechnęła się blondynka
S: Lottie , to jest Joe, a to Ellie. - właśnie poznałam siostrę jednego z moich idoli.
L: Cześć ,jestem Charlotte,ale mówcie mi Lottie. - pomachała wesoło
J: Miło mi Cię poznać Lottie.
E: Hej , ja Cię skądś znam...
L: Może z internetu?
E: Niee ... Wprowadziłaś się na przeciwko, nie?
L: Tak, odkąd wyprowadził się mój brat, nasz dom zrobił się pusty, mama zaproponowała, żebyśmy przeprowadziły się do odrobinę mniejszego domu, ale w Londynie, żeby być bliżej Lou.
E: No tak! Joe mi o tobie opowiadała... Faktycznie jesteś śliczna. Jesteś siostrą Louis'a ?
L: Dziękuję, tak jestem... Jesteście Directioners ?
S: Ja i Joe owszem , ale Ellie nie... Ellie jest wierna Justin'owi
L: Hahah ja też jestem Belieber, ale Directioner też , w końcu nie wypada nie być. - uśmiechnęła się. - Właśnie szłam obejrzeć moją nową szkołę i spotkałam Sky. Fajnie, że już kogoś tu poznałam.
J: Też tu jestem nowa. wpadamy na tych samych ludzi. - uśmiechnęłam się a Lottie się zaśmiała
L: Faktycznie, a nie wiecie może gdzie jest College muzyczny ?
S: Tak , my tam chodzimy do szkoły.
L: O ! Dziś są dni otwarte, nie ?
E: Tak, właśnie tam zmierzałyśmy.
L: To chodźmy razem.
Poszłyśmy, po drodze trochę się dowiedziałyśmy o Lottie. Opowiadała nam o Louis'ie i o całym 1D z którym dosyć często się widuje.Nawet Ellie po jakimś czasie zainteresowała się jej opowieściami.Dowiedziałyśmy sie, że Louis nie wie o przeprowadzce i Lottie chce mu dziś zrobić niespodziankę.
L: Skoro jesteście moimi nowymi koleżankami, to może poszłybyście ze mną go odwiedzić? Tylko nie krzyczcie...
S: Jasne, ja nie będę a ty Joe?
J: Nie, no co ty...
E: Taa, o mnie się nie martwcie.
L: No to idziemy, tu mam adres - Lottie podała kartkę z adresem domu chłopców z 1D Skyler.
S: W sumie nie daleko. To chodźmy.
Doszłyśmy w pół godziny. 'Samochody stoją przed domem, więc chyba są. Okej, głęboki wdech i wydech. Joe, tylko nie wrzeszcz.' - Pomyślałam. Miałam rację. Lottie zapukała. Otworzył Niall.
N: Lottie ?! Hej, co ty tu robisz?
L: Przyszłyśmy was odwiedzić, nie wpuścisz nas?
N: Ach, jasne, wchodźcie.
L: Louis jest?
N: Jest zawołam. EJ LOUIS KTOŚ DO CIEBIEEEEE! - Niall zawołał, ja odziwo nadal oddychałam a po chwili na dole zjawili się wszyscy.
Lou: Lottie? Co ty robisz w Londynie?
L: Mieszkam.
Lou: CO ? Sama?!
L: Nie, z mamą i siostrami. Niespodziankaaa!
Louis czuł się zakłopotany, średnio wiedział o co chodzi. Stałyśmy we 3 nie odzywając się. W końcu Liam się zorientował, że Lottie nie przyszła sama.
Li: A wy? To?
J: Koleżanki Lottie. Będziemy razem chodzić do szkoły. Ja jestem Joe, to jest moja siostra Ellie a to nasza przyjaciółka Skyler.
Li: Miło poznać. Ja jestem Liam, tam stoi Zayn, to jest Harry, Niall'a już poznałyście, a o Lou na pewno opowiadała wam Lottie.
Zapanowała cisza, ale nie niezręczna.
H: A ja Cię skądś znam, na pewno... Pamiętam Twoją twarz... - odezwał się Harry.
~~~ ***
No to tyle na dzisiaj pyśki ♥ Podoba się ? Powtarzam. Czytasz? = Komentujesz . Możecie komentować z anonima. Dla was to jeden komentarz, a dla mnie to mega ważne. Co sądzicie o tym rozdziale? Nie długo dodam następny. Ktoś się cieszy ? :) Jeżeli komentujesz , wiec że Cię kocham♥ . Jeśli podoba Ci się ten blog, poleć go znajomym Directioners. Im nas więcej tym szybciej rozdziały ♥
Siedziałam w swoim pokoju słuchając 'Rock Me' , nagle od tyłu na łóżko wskoczyła Ellie.
E: Wypadałoby w końcu zobaczyć szkołę, za 2 dni koniec ferii królewno.
J: No dobra, jak chcesz w ferie iść do szkoły to proszę bardzo. - wstałam z łóżka i przełączyłam na 'She's Not Afraid'
E: No siostra, są dni otwarte i lepiej żebyś poznała szkołę, nie chcesz to nie.
J: Chcę, jeśli potem pójdziesz gdzieś z nami.
E: Nami?
J: Mną i Skyler.
E: Z wami zawsze i wszędzie. - również wstała z łóżka - to za 20 minut na dole?
J: Okej , to idę się przebrać.
Nie wiedziałam co ubrać, więc ubrałam to i zeszłam na dół. Na dole siedziała El z Felicią (moją macochą , ale nie lubię tego określenia, ale nie jestem jeszcze gotowa, by mówić do niej 'mamo') trzymającą na kolanach Brian'a.
F: O cześć Joe , jak się czujesz ? Brian pomachaj siostrze - złapała delikatnie malutką rączkę Brian'ka i pomachała nią do mnie.
J: Cześć - powiedziałam odmachując z uśmiechem bratu - u mnie okej. Jestem gotowa na zwiedzanie szkoły.
F: Musisz coś zjeść, nie puszczę Cię bez śniadania.
J: Ale my się chyba spieszymy ? - zwróciłam się do Ell.
E: Czekamy na Sky , daj spokój mama i tak Cię nie wypuści bez śniadania, siadaj.
Jak kazała, tak zrobiłam. Zjadłam pyszną jajecznicę, po 15 minutach przyszła Sky.
S: Hej. Dzień dobry pani Felicio. Spóźniłam się, ale nie uwierzycie kogo spotkałam!
E: Justin'a Bieber ? - Felicia zaśmiała się - no co ? Bieber?
S: Nie , ale
E: To co mnie to interesuje? - przerwała jej El
J: MÓW!
S: Oj chodź sama zobaczysz. - złapała mnie i Ellie za ręce - Do widzenia!
Wyszłyśmy a przed furtką stała bardzo dobrze znana mi i Sky piękna dziewczyna.
L: O Skyler, cieszę się, że w końcu jesteś, uśmiechnęła się blondynka
S: Lottie , to jest Joe, a to Ellie. - właśnie poznałam siostrę jednego z moich idoli.
L: Cześć ,jestem Charlotte,ale mówcie mi Lottie. - pomachała wesoło
J: Miło mi Cię poznać Lottie.
E: Hej , ja Cię skądś znam...
L: Może z internetu?
E: Niee ... Wprowadziłaś się na przeciwko, nie?
L: Tak, odkąd wyprowadził się mój brat, nasz dom zrobił się pusty, mama zaproponowała, żebyśmy przeprowadziły się do odrobinę mniejszego domu, ale w Londynie, żeby być bliżej Lou.
E: No tak! Joe mi o tobie opowiadała... Faktycznie jesteś śliczna. Jesteś siostrą Louis'a ?
L: Dziękuję, tak jestem... Jesteście Directioners ?
S: Ja i Joe owszem , ale Ellie nie... Ellie jest wierna Justin'owi
L: Hahah ja też jestem Belieber, ale Directioner też , w końcu nie wypada nie być. - uśmiechnęła się. - Właśnie szłam obejrzeć moją nową szkołę i spotkałam Sky. Fajnie, że już kogoś tu poznałam.
J: Też tu jestem nowa. wpadamy na tych samych ludzi. - uśmiechnęłam się a Lottie się zaśmiała
L: Faktycznie, a nie wiecie może gdzie jest College muzyczny ?
S: Tak , my tam chodzimy do szkoły.
L: O ! Dziś są dni otwarte, nie ?
E: Tak, właśnie tam zmierzałyśmy.
L: To chodźmy razem.
Poszłyśmy, po drodze trochę się dowiedziałyśmy o Lottie. Opowiadała nam o Louis'ie i o całym 1D z którym dosyć często się widuje.Nawet Ellie po jakimś czasie zainteresowała się jej opowieściami.Dowiedziałyśmy sie, że Louis nie wie o przeprowadzce i Lottie chce mu dziś zrobić niespodziankę.
L: Skoro jesteście moimi nowymi koleżankami, to może poszłybyście ze mną go odwiedzić? Tylko nie krzyczcie...
S: Jasne, ja nie będę a ty Joe?
J: Nie, no co ty...
E: Taa, o mnie się nie martwcie.
L: No to idziemy, tu mam adres - Lottie podała kartkę z adresem domu chłopców z 1D Skyler.
S: W sumie nie daleko. To chodźmy.
Doszłyśmy w pół godziny. 'Samochody stoją przed domem, więc chyba są. Okej, głęboki wdech i wydech. Joe, tylko nie wrzeszcz.' - Pomyślałam. Miałam rację. Lottie zapukała. Otworzył Niall.
N: Lottie ?! Hej, co ty tu robisz?
L: Przyszłyśmy was odwiedzić, nie wpuścisz nas?
N: Ach, jasne, wchodźcie.
L: Louis jest?
N: Jest zawołam. EJ LOUIS KTOŚ DO CIEBIEEEEE! - Niall zawołał, ja odziwo nadal oddychałam a po chwili na dole zjawili się wszyscy.
Lou: Lottie? Co ty robisz w Londynie?
L: Mieszkam.
Lou: CO ? Sama?!
L: Nie, z mamą i siostrami. Niespodziankaaa!
Louis czuł się zakłopotany, średnio wiedział o co chodzi. Stałyśmy we 3 nie odzywając się. W końcu Liam się zorientował, że Lottie nie przyszła sama.
Li: A wy? To?
J: Koleżanki Lottie. Będziemy razem chodzić do szkoły. Ja jestem Joe, to jest moja siostra Ellie a to nasza przyjaciółka Skyler.
Li: Miło poznać. Ja jestem Liam, tam stoi Zayn, to jest Harry, Niall'a już poznałyście, a o Lou na pewno opowiadała wam Lottie.
Zapanowała cisza, ale nie niezręczna.
H: A ja Cię skądś znam, na pewno... Pamiętam Twoją twarz... - odezwał się Harry.
~~~ ***
No to tyle na dzisiaj pyśki ♥ Podoba się ? Powtarzam. Czytasz? = Komentujesz . Możecie komentować z anonima. Dla was to jeden komentarz, a dla mnie to mega ważne. Co sądzicie o tym rozdziale? Nie długo dodam następny. Ktoś się cieszy ? :) Jeżeli komentujesz , wiec że Cię kocham♥ . Jeśli podoba Ci się ten blog, poleć go znajomym Directioners. Im nas więcej tym szybciej rozdziały ♥
wtorek, 15 stycznia 2013
Liebster Awards
1. Do czego dążysz w życiu?
Jestem anonimowo , wiec mogę wam powiedzieć ...
Chciałabym wyjechać do liceum w Anglii , najlepiej w Londynie. Potem tam studiować , znaleźć dobrą pracę i tego jedynego. Założyć rodzinę. Po prostu być szczęśliwa.
2. Jaki jest twój ulubiony film i dlaczego?
Stanowczo Igrzyska Śmierci, nawet nie wiem dlaczego... Piękna historia , co prawda książka lepsza, ale film równie niesamowity. Polecam ^^
3. Jakie jest twoje największe marzenie?
Zostać sławną wokalistką jakiegoś girls bandu' u typu Little Mix (marzenia ściętej głowy ._.)
4. Gdybyś miała na usługach jednego z 1D to którego? Dlaczego?
Stanowczo Harry , bo lupi sprzątać i gotować haha. xD
5. Ile masz lat?
Za parę miesiecy 14.
6. Co w życiu cenisz najbardziej?
Hmmm. Może miłość , przyjaźń i dobrą zabawę :)
7. Co według ciebie jest największym problemem ludzi?
Nie tolerancja względem gejów i lesbijek . Love is love. A i jeszcze , kiedyś ludzie byli wyśmiewani i krytykowani przez religię , teraz przez to czego słuchają...
8. Jaki jest twój ulubiony paring (związany z 1D)?
9. Czego w sobie nie tolerujesz?
Swoich nóg, twarzy i brzucha ._.
10. Jak zazwyczaj wygląda twój dzień?
5:45 wstaję.
5:46-5:47 marudzę mamie, ze jestem chora i nie chcę iść do szkoły.
5:47-6:00 jem ohydne płatki,smakujące jak trociny
6:00-6:50 toaleta i prostowanie włosów, samtajms makijaż
6:50-7:00 ubieranie się :D
7:05:7:20 dojście na przystanek :D
8:00-17:00 szkoła -.-
17:30 - 22:00 piszę rozdział, odrabiam lekcje, uczę się, siedzę na facebook'u , gram na gitarze pianinie lub kontrabasie.
22:00-0:00 - oglądam seriale na ipla.tv
0:00-1:00 idę się myć
1:00 myślę a potem idę spać
Nudny monolog dzień w dzień ... ;c
A Ja nominuję :
http://i-found-happiness-when-i-met-you.blogspot.com
http://forbidden-love-ziall.blogspot.com/
http://youonlyliveonce2509.blogspot.com
http://piadirection.blogspot.com/
I Pytam :
1. Jak masz na imię?
2. Twoje największe marzenie?
3. Ile masz lat?
4. Za co kochasz 1D?
5. Kto jest Twoim wzorem do naśladowania?
6.Ulubiona książka?
7. Co Cię inspiruje , pisząc bloga?
8. Co jest wg Ciebie najważniejsze w życiu ?
9. Masz kompleksy? jakie?
10. W Skali od 1-10 jak oceniasz swoją osobowość?
Dzięki xx
Gdybym mogła , nominowałabym na 100% http://butyoudontexist.blogspot.com , ale mi nie wolno :( Prawdopodobnie jutro dodam rozdział , kto się Cieszy ? :)
sobota, 12 stycznia 2013
Rozdział I : Nowe życie, dar czy przekleństwo? ♥
*Joe*
Leżę na łóżku, skulona w kłębek, niewinna i całkiem bezbronna. 'Boże, co ja Ci zrobiłam...' ' Za co? Dlaczego to nie byłam ja?' Mam tysiące takich pytań w głowie. Nie wiem co mam zrobić. 'Co teraz ze mną będzie?' Nie mogę ani nie chcę w to wierzyć.W to, że to się stało właśnie w mojej rodzinie...
*Dzień wcześniej*
Byłam bardzo zadowolona, w końcu była sobota, jak tu nie być szczęśliwym. Z łóżka wstałam jak zwykle prawą nogą i pomaszerowałam do kuchni podśpiewując 'Kiss You' z repertuaru One Direction. W kuchni na stole leżała kartka od mamy "Kochanie, pojechaliśmy z Ksawerym do empiku, bo koniecznie chciał jakąś grę. Nie chciałam Cię budzić. Zrób sobie śniadanie, a my wrócimy około 15, Kocham, Mama." Okej, zrobię śniadanie, posprzątam w domu, mama na pewno się ucieszy...
Zjadłam omleta z trzech jaj, bo byłam naprawdę głodna. Potem włączyłam MTV i zaczęłam oglądać 'Inna'.Była już 13, więc postanowiłam zacząć sprzątać. Włączyłam sobie nową płytę 1D 'Take Me Home' , ale nie zwykłe TMH , ta była wyjątkowa, bo dostałam ją od Ellie, która wypruwała z siebie flaki, aby zdobyć autografy wszystkich chłopców, udało jej się i nawet mam tam specjalną dedykację ' Dla fanki której niestety jeszcze nie widzieliśmy, ale nasze drogi na pewno się kiedyś zejdą, nie martw się Joe, kochamy Cię - One Direction'. Pierwsze było LWWY, zaczęłam śpiewać i tańczyć, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Zobaczyłam dwóch znajomych mi mężczyzn- policjantów, kolegów z pracy mojej mamy .
-Dzień dobry!-powiedziałam uśmiechnięta - W czym mogę pomóc?
- Cześć Joe
- Wejdźcie, co was tu sprowadza?- zapytałam.
- Jak by to powiedzieć... Twoja mama Zuza i Ksawery... - policjant zdjął czapkę i zamilkł.
- Oni nie żyją przykro nam. - dokończył za niego drugi i również zdjął granatową czapkę z orłem z głowy ukazując siwiznę.
- Jak to ?! To nie jest możliwe, mama za raz wróci, za 15 minut, zostawiła kartkę, że mój brat koniecznie chciał dostać nową grę, więc pojechali do empiku...- wybuchnęłam płaczem...- Nie, to nie prawda....
- Niestety, twoja mama była wspaniałą kobietą i policjantką... Dzwoniłem już do twojego ojca. Musisz się przeprowadzić do nich, do Londynu.
- Kiedy?
- W poniedziałek, żebyś w nowym semestrze chodziła już do nowej szkoły. Pogrzeb odbędzie się w poniedziałek rano, po południu masz samolot.
- Dobrze, już pójdę ... Zacząć się pakować... - zamknęłaś drzwi.
Po drodze do swojego pokoju zgarnęłam tyko kartkę ze stołu i poszłam do siebie. Rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.
Śnił mi się przepiękny sen. Byłam ja mama, Ksawery, Ellie i tata. Wszyscy mieszkaliśmy razem, nie musieliśmy się o nic martwić.Byliśmy jedną wielką rodziną, a potem się obudziłam. Już tak nie będzie nigdy, bo... oni nie żyją.
Teraz leżę w łóżku i myślę, że jutro będę już 'tam' chcą mnie 'tam' wysłać, żebym zapomniała co się stało i zaczęła żyć dalej, od nowa... Nie wiem czy potrafię, ale muszę spróbować. Przeczytałam sms'a od Ellie ' Wiem, że jest Ci bardzo ciężko, w pełni to rozumiem, ale proszę, nie rób nic głupiego siostrzyczko' Jest kochana i ma rację, mam jeszcze dla kogo żyć. Spróbuję od nowa.
*kilka tygodni później*
Wszystko powoli, lecz zaczyna wracać do normy. Już parę razy nawet wyciągnęła mnie z domu. Mieszkamy w pięknym dużym domu nad basenem, ale teraz jest zima , wiec za domem mamy lodowisko. Mam swój pokój tuż obok pokoju El a dwa pokoje obok mieszka mój nie dawno narodzony braciszek Brian. Jest taki uroczy. Moja macocha, właściwie próbuję nauczyć się mówić do niej mamo, ale to będzie trudne, próbuję, bo bardzo stara się zastąpić mi mamę. Dziś byłyśmy z El i jej koleżanką Sky na zakupach , bardzo się polubiłyśmy ze Sky , może się zaprzyjaźnimy. Okazało się, że tak jak ja uwielbia 1D. Kupiłam sobie buty i dziewczyny przekonały mnie, żebym zrobiła sobie kolczyk pod wargą. Szczerze, podoba mi się tu. Los pisał mi taką drogę, staram się z tym jakoś pogodzić.
To tyle na razie. Jeśli wam się podoba niedługo wpadnę. Kocham was, proszę skomentujecie ? To jest dla mnie szalenie ważne. :) Co sądzicie o rozdziale I , wszystko się rozkręci , będzie super , mam nadzieję ♥
Na moim blogu, mozna komentować z anonima , to nie zajmie wam wiele czasu a mnie bardzo zależy xx . ♥
Czytasz = Komentujesz.
Leżę na łóżku, skulona w kłębek, niewinna i całkiem bezbronna. 'Boże, co ja Ci zrobiłam...' ' Za co? Dlaczego to nie byłam ja?' Mam tysiące takich pytań w głowie. Nie wiem co mam zrobić. 'Co teraz ze mną będzie?' Nie mogę ani nie chcę w to wierzyć.W to, że to się stało właśnie w mojej rodzinie...
*Dzień wcześniej*
Byłam bardzo zadowolona, w końcu była sobota, jak tu nie być szczęśliwym. Z łóżka wstałam jak zwykle prawą nogą i pomaszerowałam do kuchni podśpiewując 'Kiss You' z repertuaru One Direction. W kuchni na stole leżała kartka od mamy "Kochanie, pojechaliśmy z Ksawerym do empiku, bo koniecznie chciał jakąś grę. Nie chciałam Cię budzić. Zrób sobie śniadanie, a my wrócimy około 15, Kocham, Mama." Okej, zrobię śniadanie, posprzątam w domu, mama na pewno się ucieszy...
Zjadłam omleta z trzech jaj, bo byłam naprawdę głodna. Potem włączyłam MTV i zaczęłam oglądać 'Inna'.Była już 13, więc postanowiłam zacząć sprzątać. Włączyłam sobie nową płytę 1D 'Take Me Home' , ale nie zwykłe TMH , ta była wyjątkowa, bo dostałam ją od Ellie, która wypruwała z siebie flaki, aby zdobyć autografy wszystkich chłopców, udało jej się i nawet mam tam specjalną dedykację ' Dla fanki której niestety jeszcze nie widzieliśmy, ale nasze drogi na pewno się kiedyś zejdą, nie martw się Joe, kochamy Cię - One Direction'. Pierwsze było LWWY, zaczęłam śpiewać i tańczyć, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Zobaczyłam dwóch znajomych mi mężczyzn- policjantów, kolegów z pracy mojej mamy .
-Dzień dobry!-powiedziałam uśmiechnięta - W czym mogę pomóc?
- Cześć Joe
- Wejdźcie, co was tu sprowadza?- zapytałam.
- Jak by to powiedzieć... Twoja mama Zuza i Ksawery... - policjant zdjął czapkę i zamilkł.
- Oni nie żyją przykro nam. - dokończył za niego drugi i również zdjął granatową czapkę z orłem z głowy ukazując siwiznę.
- Jak to ?! To nie jest możliwe, mama za raz wróci, za 15 minut, zostawiła kartkę, że mój brat koniecznie chciał dostać nową grę, więc pojechali do empiku...- wybuchnęłam płaczem...- Nie, to nie prawda....
- Niestety, twoja mama była wspaniałą kobietą i policjantką... Dzwoniłem już do twojego ojca. Musisz się przeprowadzić do nich, do Londynu.
- Kiedy?
- W poniedziałek, żebyś w nowym semestrze chodziła już do nowej szkoły. Pogrzeb odbędzie się w poniedziałek rano, po południu masz samolot.
- Dobrze, już pójdę ... Zacząć się pakować... - zamknęłaś drzwi.
Po drodze do swojego pokoju zgarnęłam tyko kartkę ze stołu i poszłam do siebie. Rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.
Śnił mi się przepiękny sen. Byłam ja mama, Ksawery, Ellie i tata. Wszyscy mieszkaliśmy razem, nie musieliśmy się o nic martwić.Byliśmy jedną wielką rodziną, a potem się obudziłam. Już tak nie będzie nigdy, bo... oni nie żyją.
Teraz leżę w łóżku i myślę, że jutro będę już 'tam' chcą mnie 'tam' wysłać, żebym zapomniała co się stało i zaczęła żyć dalej, od nowa... Nie wiem czy potrafię, ale muszę spróbować. Przeczytałam sms'a od Ellie ' Wiem, że jest Ci bardzo ciężko, w pełni to rozumiem, ale proszę, nie rób nic głupiego siostrzyczko' Jest kochana i ma rację, mam jeszcze dla kogo żyć. Spróbuję od nowa.
*kilka tygodni później*
Wszystko powoli, lecz zaczyna wracać do normy. Już parę razy nawet wyciągnęła mnie z domu. Mieszkamy w pięknym dużym domu nad basenem, ale teraz jest zima , wiec za domem mamy lodowisko. Mam swój pokój tuż obok pokoju El a dwa pokoje obok mieszka mój nie dawno narodzony braciszek Brian. Jest taki uroczy. Moja macocha, właściwie próbuję nauczyć się mówić do niej mamo, ale to będzie trudne, próbuję, bo bardzo stara się zastąpić mi mamę. Dziś byłyśmy z El i jej koleżanką Sky na zakupach , bardzo się polubiłyśmy ze Sky , może się zaprzyjaźnimy. Okazało się, że tak jak ja uwielbia 1D. Kupiłam sobie buty i dziewczyny przekonały mnie, żebym zrobiła sobie kolczyk pod wargą. Szczerze, podoba mi się tu. Los pisał mi taką drogę, staram się z tym jakoś pogodzić.
To tyle na razie. Jeśli wam się podoba niedługo wpadnę. Kocham was, proszę skomentujecie ? To jest dla mnie szalenie ważne. :) Co sądzicie o rozdziale I , wszystko się rozkręci , będzie super , mam nadzieję ♥
Na moim blogu, mozna komentować z anonima , to nie zajmie wam wiele czasu a mnie bardzo zależy xx . ♥
Czytasz = Komentujesz.
piątek, 11 stycznia 2013
Opowiadanie : Bohaterowie ♥
Czas na opowiadanie. Koniec końców, po to założyłam tego bloga. Na przystawkę bohaterowie
W Rolach Głównych ♥
Joe
Joe jest bardzo miłą i sympatyczną nastolatką.Ma 14 lat. Nie pali, nie pije, tylko swoich czasów miała problemy z nauką, ale teraz już wszystko jest na swoim miejscu jeśli chodzi o status szkolny. Twierdzi, że może i jest mądra,ale co z tego skoro nie ma szczęścia w miłości. Joe jest romantyczką i bardzo łatwo się zakochuje przez co często cierpi. Kocha muzykę, gra na wielu instrumentach, ale w jej sercu zawsze będzie jedno marzenie - być sławną wokalistką. To śpiew zawsze najbardziej lubi. Mieszka z mamą i bratem w Polsce. Ma jedną przyjaciółkę - jej przyrodnią siostrę, która mieszka w Londynie wraz z ojcem, który jest Brytyjczykiem, tylko mama Joe jest Polką. Joe utrzymuje z siostrą kontakty wirtualne i jeździ do niej na wakacje, są ze sobą bardzo zżyte. Uwielbia Oreo☻
Ellie
Siostra Joe, ma 16 lat.Jak siostra jest przemiła i sympatyczna, ale potrafi bronić własnego zdania i kłócić się jak trzeba. Ellie ma wielu przyjaciół, ale jej ulubioną osobą na ziemi jest jej siostra. El gra na gitarze i czasem lubi pośpiewać, ale nie ma ambicji związanych z tym fachem jak Joe. Ma psa, który wabi się Snickers. W szkole nie idzie jej zbyt dobrze. Kiedy Joe przyjeżdża na wakacje pomaga El w nadrabianiu zaległości, bo mimo to, że El jest starsza, to ma bardzo podobny poziom nauczania w szkole jak Joe. Oprócz Joe, przyjaźni się też z Skyler .
Skyler
Jest przyjaciółką Ellie. Ma 15 lat. Jest bardzo dobra i kochana, ale czasem 'pyskata' . Jest jedną z najpopularniejszych i najbardziej 'pożądanych' lasek w swoim liceum. Jest bardzo uzdolniona plastycznie oraz kocha taniec.Poznała Joe na wakacjach, również bardzo się polubiły. Sky jest perfekcjonistką, jej rodzina jest rodzina jest rodziną 'statystyczną' czyli taką jak mówi się, że rodzina powinna być. Mama w domu sprząta i gotuje. Tato trzepie grubą flotę, bo jest politykiem z wyższej sfery. Ma wrednego, ale kochanego starszego brata, który podkochuje się w pewnej z jej koleżanek...
Harry
Harry... Harry'ego wszyscy znają co tu dużo mówić. Kochany 19-to letni chłopak, myśli, że wie czego chce w życiu, ale sam nie jest do końca tego pewien. Od pewnego czasu singiel, kiedyś bał się aby nie złamać serca kobiecie, a teraz boi się by to ona nie złamała jego serca, bo gdy Harry raz się zakocha to już na zawsze. Często jest zadręczony swoją pracą,lecz w gruncie rzeczy kocha to co robi...
Niall
Niall'a także wszyscy znają. Uroczy, żarłoczny blondynek.Ma jeszcze 19 lat. Tak jak Harry singiel, choć od pewnego czasu podoba mu się pewna dziewczyna, nie jest pewien swoich uczuć do niej, wiec się nie wychyla. Denerwuje się gdy mówią o nim 'Brytyjczyk', mieszka w Londynie, ale nadal jest Irlandczykiem, z resztą najsłodszym w historii człowieka.
Zayn
Zayn jest cholernie seksowny i nie bez powodu zajęty przez pewną szczęściarę - Perrie. Pezz tak samo jak Zayn jest cudowna,ale wracając do Zayn'a. Ma 20 lat , jest bardzo nie przewidywalny. Zayn to Zayn. Raz palnie głupotę zupełnie bez sensu, a raz myśl bardzo głęboką, prosto z serca. Z chwili na chwilę można zauważyć, że staje się coraz bardziej romantyczny, tylko dla niej.
Liam
Liam też jest boski i także ma niesamowitą dziewczynę, tancerkę - Danielle. Liam mimo, że ma 19 lat, zachowuje się najdojrzalej z całego zespołu. Robi za tatusia, który wszystkiego dopilnuje, ale to nie znaczy, że nie potrafi się bawić, bo potrafi.Twierdzi, że zrobiłby wszystko dla swojej ukochanej, czyż to nie urocze?
Louis
Lou jest najstarszy i najbardziej dziecinny z zespołu, ale nie da się go nie kochać.Jest zabawnym 21-latkiem. Ma wspaniałą dziewczynę - Eleonor. Kocha ją z całego serca, robi dla niej wszystko. Jest piękny nie tylko na zewnątrz, ale także w środku, a to jest najważniejsze. Twierdzi, że to, że zarabia dużo pieniędzy, jest dobre, bo może pomagać finansowo swojej mamie która sama wychowuje jego młodsze siostry.
W Rolach Głównych ♥
Joe
Joe jest bardzo miłą i sympatyczną nastolatką.Ma 14 lat. Nie pali, nie pije, tylko swoich czasów miała problemy z nauką, ale teraz już wszystko jest na swoim miejscu jeśli chodzi o status szkolny. Twierdzi, że może i jest mądra,ale co z tego skoro nie ma szczęścia w miłości. Joe jest romantyczką i bardzo łatwo się zakochuje przez co często cierpi. Kocha muzykę, gra na wielu instrumentach, ale w jej sercu zawsze będzie jedno marzenie - być sławną wokalistką. To śpiew zawsze najbardziej lubi. Mieszka z mamą i bratem w Polsce. Ma jedną przyjaciółkę - jej przyrodnią siostrę, która mieszka w Londynie wraz z ojcem, który jest Brytyjczykiem, tylko mama Joe jest Polką. Joe utrzymuje z siostrą kontakty wirtualne i jeździ do niej na wakacje, są ze sobą bardzo zżyte. Uwielbia Oreo☻
Ellie
Siostra Joe, ma 16 lat.Jak siostra jest przemiła i sympatyczna, ale potrafi bronić własnego zdania i kłócić się jak trzeba. Ellie ma wielu przyjaciół, ale jej ulubioną osobą na ziemi jest jej siostra. El gra na gitarze i czasem lubi pośpiewać, ale nie ma ambicji związanych z tym fachem jak Joe. Ma psa, który wabi się Snickers. W szkole nie idzie jej zbyt dobrze. Kiedy Joe przyjeżdża na wakacje pomaga El w nadrabianiu zaległości, bo mimo to, że El jest starsza, to ma bardzo podobny poziom nauczania w szkole jak Joe. Oprócz Joe, przyjaźni się też z Skyler .
Skyler
Jest przyjaciółką Ellie. Ma 15 lat. Jest bardzo dobra i kochana, ale czasem 'pyskata' . Jest jedną z najpopularniejszych i najbardziej 'pożądanych' lasek w swoim liceum. Jest bardzo uzdolniona plastycznie oraz kocha taniec.Poznała Joe na wakacjach, również bardzo się polubiły. Sky jest perfekcjonistką, jej rodzina jest rodzina jest rodziną 'statystyczną' czyli taką jak mówi się, że rodzina powinna być. Mama w domu sprząta i gotuje. Tato trzepie grubą flotę, bo jest politykiem z wyższej sfery. Ma wrednego, ale kochanego starszego brata, który podkochuje się w pewnej z jej koleżanek...
Harry
Harry... Harry'ego wszyscy znają co tu dużo mówić. Kochany 19-to letni chłopak, myśli, że wie czego chce w życiu, ale sam nie jest do końca tego pewien. Od pewnego czasu singiel, kiedyś bał się aby nie złamać serca kobiecie, a teraz boi się by to ona nie złamała jego serca, bo gdy Harry raz się zakocha to już na zawsze. Często jest zadręczony swoją pracą,lecz w gruncie rzeczy kocha to co robi...
Niall
Niall'a także wszyscy znają. Uroczy, żarłoczny blondynek.Ma jeszcze 19 lat. Tak jak Harry singiel, choć od pewnego czasu podoba mu się pewna dziewczyna, nie jest pewien swoich uczuć do niej, wiec się nie wychyla. Denerwuje się gdy mówią o nim 'Brytyjczyk', mieszka w Londynie, ale nadal jest Irlandczykiem, z resztą najsłodszym w historii człowieka.
Zayn
Zayn jest cholernie seksowny i nie bez powodu zajęty przez pewną szczęściarę - Perrie. Pezz tak samo jak Zayn jest cudowna,ale wracając do Zayn'a. Ma 20 lat , jest bardzo nie przewidywalny. Zayn to Zayn. Raz palnie głupotę zupełnie bez sensu, a raz myśl bardzo głęboką, prosto z serca. Z chwili na chwilę można zauważyć, że staje się coraz bardziej romantyczny, tylko dla niej.
Liam
Liam też jest boski i także ma niesamowitą dziewczynę, tancerkę - Danielle. Liam mimo, że ma 19 lat, zachowuje się najdojrzalej z całego zespołu. Robi za tatusia, który wszystkiego dopilnuje, ale to nie znaczy, że nie potrafi się bawić, bo potrafi.Twierdzi, że zrobiłby wszystko dla swojej ukochanej, czyż to nie urocze?
Louis
Lou jest najstarszy i najbardziej dziecinny z zespołu, ale nie da się go nie kochać.Jest zabawnym 21-latkiem. Ma wspaniałą dziewczynę - Eleonor. Kocha ją z całego serca, robi dla niej wszystko. Jest piękny nie tylko na zewnątrz, ale także w środku, a to jest najważniejsze. Twierdzi, że to, że zarabia dużo pieniędzy, jest dobre, bo może pomagać finansowo swojej mamie która sama wychowuje jego młodsze siostry.
czwartek, 10 stycznia 2013
Jeszcze Imagin z Nialler'em :3
Zanim Zacznę Pisać Opowiadanie , Jeszcze Jeden Imagin (...) Ostatnio miałam do napisania pracę na polski, ale obiecałam wam imagina, postanowiłam 'upiec dwie pieczenie na jednym ogniu'. Pochwalę się jeszcze, że dostałam 5+, byłoby 6, ale błędy interpunkcyjne...
Dedykacja dla wszystkich kochanych administratorek ze strony 'Porzuć Wszystko, Zostań Directioner' z którymi 'pracuję' ☺ Uwielbiam Was ♥♥♥
Był piątek, 13-tego października. Byłam przerażona, gdyż zawsze byłam przesądnym człowiekiem, sama nie wiem dlaczego. Leżałam w łóżku i myślałam co zrobić, byleby nie wstawać i nigdzie nie wychodzić tamtego dnia. Niestety, nie udało się...
Usłyszałam dzwonek charakterystyczny dla mojego telefonu - Refren ukochanej piosenki Nobody Compares. Mimo to,że ją uwielbiam nie byłam zadowolona z tego dźwięku. "Świetnie" powiedziałam sama do siebie z sarkazmem, wiedziałam, że to nie będzie miła rozmowa, lecz odebrałam z niechęcią.
-Halo?
-Halo, Dzień dobry! Czy to pani Agnes Curter?
-Tak, to ja.
-Z tej strony Katherine Oransec. Chciałabym prosić panią o pilne zgłoszenie się na posterunek policji.
-Oczywiście, zaraz będę. A w jakiej sprawie?
- Wszystkiego dowie się pani na miejscu.
-Dobrze, do zobaczenia.
-Do widzenia.- rozłączyłam się.
Trochę zdziwiłam się telefonem z posterunku o tej porze. Ubrałam się cienko, więc byłam zmuszona do założenia marynarki. Wyszłam z domu. Udałam się w kierunku mojego samochodu. Niby miałam tylko 16 lat,ale mieszkam sama i mam własny samochód . Jestem bardzo samodzielna i dostałam bardzo wysoki spadek po rodzicach,ale ze spadku nie wyżyję, więc pracuję. Wsiadłam do samochodu, próbowałam odpalić, robiłam wszystko, jedyne co mi przyszło na myśl 'świetnie, 13-ty piątek, co jeszcze?!' Do mojego okna zapukał jakiś blondyn, niebieskie oczy, tyle zdążyłam zauważyć.'No a teraz mam jakiegoś psychopatę na głowie...' - pomyślałam
-Co? - prawie wrzanęłam
- Spokojnie szefowo, chciałem tylko pomóc... - chciał odejść
- Czekaj!
- Hm?
- Pomóc? Pomóc w czym?
-Nie masz paliwa piękna...Jeszcze nie zauważyłaś?
-Nie znam się na samochodach...
-No ale gust, to masz dobry, chodź , to Cię podwiozę.
-Dobra, ale tylko dlatego, że się spieszę i to bardzo ważne.
Blondynek pociągnął mnie za rękę i pobiegliśmy w stronę srebrnego BMW Cabrio 6.
-To gdzie Cię wiozę?-zapytał
- Na posterunek policji przy Whitfield Street
- Ostro jedziesz mała, nie zabijesz mnie po drodze?
- Jak nie będziesz mówić do mnie mała, piękna itp. to możliwe, że nie.
- Okey, to jak masz na imię pi... dziewczyno którą właśnie wiozę na posterunek?
- Po prostu Agnes.
- Ja Niall...
-...
-NIALL!
-Słyszałam... mam dobry słuch... nie musisz się drzeć.Wiem,że jesteś Niall Horan, ale nie masz u mnie przodów - wystawiłaś mu język
-Nie jesteś Directioner?- posmutniał.
- Nie... Mam każdą waszą piosenkę, wiem co kiedy robicie i ogółem wszystko... NIE ! NIE JESTEM... - uśmiechnął się
- To czemu nic nie mówiłaś?
-Miałam się zacząć wydzierać jak rąbnięta małolata, którą w zasadzie jestem,ale tylko incognito.
- No fakt. A powiesz mi po co jedziesz na posterunek?
- No właśnie nie wiem...
- Mam pytanie...
- No dawaj.
- Co zrobiłabyś gdyby chłopak śledził Cię przez 2 miesiące prawie codziennie, wiedział o Tobie wszystko i Cię pokochał, a zobaczył Cię zupełnie przypadkiem?
- Ymm... Nie wiem... mógłby nic nie mówić i dać nam się poznać... Ciekawe pytanie...Ale to tylko teorytycznie?
- Tak , tak... Oczywiście.Jesteśmy.
-Dzięki za podwózkę Nialler, to pa.
- Jakie pa? poczekam...
- Okej... jak chcesz.
*na posterunku*
- A więc chodzi o to,że widziano wczoraj na miejscu zbrodni samochód Audi A7 , czy posiada pani owy samochód?
- Tak, ale jakiej zbrodni?
- Pani chyba wie najlepiej, zabito 4 nastolatki. Gdzie była pani wczoraj o 21:30 (byłam sama w domu, to policja, w to nie uwierzą...)
- Byłam w domu.
- Ktoś może to potwierdzić?
- Nie, byłam s...sama.
-Dlaczego pani głos się tak trzęsie? A może była pani na tyłach starej fabryki sztućców i zadźgała pani koleżanki nożem?
- Nie, byłam w domu... Nie jedna osoba w Londynie ma Audi A7 ... Dobrze...
Do sali wszedł Niall...
- Agnes martwiłem się, co tak długo?
- Kim pan jest?
-Jestem jej...
- chłopakiem - przerwałam mu a zdezorientowany Nialler potwierdził kiwając głową.- Dobrze, powiem panu prawdę. Byłam u niego.
- O, a dlaczego pani tego nie powiedziała od razu?
- Bo nasz związek to tajemnica, przepraszam, ale naprawdę nie mam z tą sprawą nic wspólnego, a w ogóle w moim samochodzie od 2 dni nie ma paliwa.
- Yeah! - potwierdził Niall - jestem gwiazdą , nikt nie może wiedzieć o naszym związku, fanki zniszczyłyby Ag życie.
- Dobrze, jesteście państwo wolni.
- Dziękujemy.
Pojechałam jeszcze z Niall'em na lody i poszliśmy do parku. W pewnym momencie Niall delikatnie chwycił moją dłoń
- Ey, co ty robisz?
-No jesteś moją dziewczyną, nie mogę?
- Hahaha, uratowałeś mi tyłek więc możesz, dziękuje, gdyby nie ty siedziałabym teraz w celi...
- Och czego nie robi się z miłości...
- Nie przesadzaj.
- Ale ja nie przesadzam, naprawdę... Ta historia z tym chłopakiem i 2-miesięcznym śledztwem to nie teoria to jak najprawdziwsza prawda... To się zdarzyło w naszym przypadku.- rozpadał się deszcz, wręcz ulewa, Niall posmutniał, a jego niebieskie tęczówki poszarzały- chodźmy szykuje się ulewa stulecia, odwiozę Cię do domu i zniknę gdzieś... - przerwałam mu pocałunkiem.
- Nie znikaj, zostań, zostańmy tu i cieszmy się chwilą, puki możesz być mój i stado fanek nie chce mnie zabić.- pocałował mnie ponownie, staliśmy tak aż przemokliśmy do suchej nitki.
- Chodź pojedziemy do mnie.
- Wiesz Niall? Chyba Cię kocham... Chyba na pewno...
- Ja Ciebie też skarbie...Pomyśleć, że odnalazłem miłość w piątek 13-tego...- pocałował mnie i poszliśmy do domu...♥♥♥
~~~~~
I Ja dostałam za to 5+, nie wierzę , za takie średniej jakości wypociny 5+ z polaka u mojej szkolnej żylety... Co sądzicie? Proszę o komentarze. Trochę krótki i denny ~ Hazzerowa.♥
niedziela, 6 stycznia 2013
Imagin z Liasiem ♥
Imagin z dedykacją dla Eweliny Szewczak ♥
Jesteś wierną Directioner. Od 2 lat mieszkasz z bratem. Jego dziewczyna jest od Cb starsza zaledwie o 2 lata i również uważa się za Directioner. Tak jak ty najbardziej lubi Liam'a, ale ona w przeciwieństwie do Ciebie, była już na koncercie 1D, tylko dlatego, że ma bogatych rodziców.
Przy bracie starasz się być miła i nie pokazywać co naprawdę sądzisz o tej siksie. Co chwile się wywyższa, ma 16 lat, ale zachowuje się jakby miała 12...
*~ 2:30 PM
Brat: A ty czemu nie jesteś w szkole?
Ty: Źle się czuję.
B: Ta, a co Ci jest? Okres masz?
T: Nieee. Wymiotowałam w nocy, nie mogłam spać, to przez tą pizzę.
B: A może w ciąży jesteś?
T: Mam 14 lat i jestem pewna, że to wina Twojej pizzy.
B: Nie zwalaj na moją pizzę, ok? To co do cholery Ci jest?!
T:Nie mogę po prostu źle się czuć, nie mając okresu, ani nie będąc w ciąży?
B: No niby możesz...
T: Faceci...Idę spać...Dobrano...Miłego dnia życzę Tobie i tej Twojej...
B: Patrici?
T: Chciałam rzec małolacie, ale jak wolisz...A teraz *śpiewasz* Get out, get out, get out of my... ROOM !
Przespałaś całe po południe, ale obudziłaś się w pół do 1 AM, a Twój brat polazł gdzieś z tą zdzirą. Postanowiłaś wyjść na spacer, bo i tak już masz weekend.
Krążyłaś po opustoszałym Londynie. Poszłaś pod Big Ben'a, London Eye. Szłaś gdzie Cię nogi poniosły. Koło mostu stał jakiś chłopak, miał na głowie kaptur, lecz był ubrany cienko jak na Londyńską pogodę i to o tej porze. Wyglądał na starszego o jakieś 5-6 lat, ale kto nie ryzykuje, nie ma potem czego żałować. Ty nie zaliczałaś się do osób strachliwych. Wręcz przeciwnie, żyłaś w przekonaniu, że to raczej ludzie powinni się Ciebie bać.Było za piętnaście 2 AM , a ty postanowiłaś się właśnie teraz zaprzyjaźnić z jakimś "kapturowcem". Idziesz w jego stronę,ale od tyłu, tak żeby Cię nie widział,aby w razie co móc się jeszcze wycofać z tego średnio mądrego pomysłu. Jesteś w odległości około 2 metrów od chłopaka, chciałaś go wystraszyć, sama nie wiesz po co, ale taka już byłaś. Zatrzymałaś się. Usłyszałaś, że coś mówi...Do siebie?!Tak... Do siebie.
On: Liam... Dlaczego musisz być taki beznadziejny? Dlaczego nie możesz być taki zabawny jak Louis?Uroczy jak Niall? Nie potrafisz oczarować jak Zayn lub Harry?
Olśniło Cię, przed Tobą stoi Twój idol i ma doła głębokości Oceanu Spokojnego. Wystraszenie go odpada, musisz go za wszelką cenę pocieszyć. Postanowiłaś choć spróbować poprawić mu humor.
T: Może nie jesteś jak Lou, Niall, Hazza, czy Zayn,ale za to jesteś jak Liam, a Liam, wcale nie jest gorszy. Liam to bardzo fajny gość.- powiedziałaś i oparłaś się o balustradę.- Nie jest Ci zimno? Przecież nie możesz się przeziebić.
L: Ach, daj spokój, kogo to obchodzi, co ?
T: No nie wiem... Może jakieś dziesiątki milionów fanek piejących na widok One Direction?
L: Ja tam się nie liczę. A właściwie, to jak masz na imię, istoto, która próbuje mnie właśnie pocieszyć?
T: Liczysz się. Jestem Eveline.
L: Jakie cudne imię, znane, ale rzadko spotykane.A ja jestem...
T: Liam, wiem - uśmiechnęłaś się.
L: O znasz mnie- uśmiechnął się bardziej uroczo niż robi to na zdjęciach.
T: Jestem jakby to powiedzieć, waszą fanką.
L: Ooo, miło, że spotkałem hmm 'znajomą'. Co robisz tu sama o tej porze?
T: Postanowiłam się przewietrzyć, bo mojego szanownego braciszka poniosło gdzieś ze swoją 16-letnią laską.
L: Hmm. A brat ma?
T: 22.A jego laska śmie do mnie mówić młoda
L: Hahah, to już rozumiem...Wiesz... Wiek to tylko liczba, przecież...
T: No tak, normalnie to nie miałabym nic przeciwko, ale jej nie znoszę ...
L: Wiesz, co robi się zimno.Znam całodobowy barek z kakaem. Może dasz się zaprosić?
T: Pewnie, czemu nie?
L: Więc chodźmy.
Po 20 minutach byliście pod jakimś domem, a raczej willą.
T: Li, chyba mieliśmy iść na kakao, nie?
L: No i idziemy, Harry już podgrzewa mleko, a reszta chłopców bardzo chce Cię poznać. Ja też nic o Tb nie wiem, ale zaraz reszta zrobi z Tobą wywiad, jeśli nie masz nic przeciwko.
T: Niee, chętnie odpowiem na wasze wszelkie pytania.
Weszliście i od razu zauważyliście Lou bijącego się z Nialler'em. Hazzę pilnie obserwującego czy mleko nie kipi i panicznie wrzeszczącego Zayn'a, Bóg wie czemu.
L: EJ! 3 SEKUNDY! W SZEREGU ZBIÓRKA NA BACZNOŚĆ! 1,2,3 ! To jest Eveline.
-Hejooo - zawołali wszyscy chórem a Li stał jako dumny przywódca.
Podniosłaś rękę, bo chciałaś coś zakomunikować kompani Payne'a
L: Tak Eveline?
T: Harry, mleko Ci ucieka.
H: YHHH ! MOJE MLECZKO!!!
L:Dobra odmaszerować.
T: Wow, ale wy tu macie dyscyplinę.
L: Z nimi inaczej się nie da.To chodźmy do salonu.
Lou: Co chcecie coś, nie wiem... zjeść?
T: Ja podziękuję
Li: A ja mówię,że zjemy frytki,ale odtłuszczone, bo to nie zdrowo, dziękuję Janie, możesz odejść
T:U was tak zawsze?
L:Tylko jak któryś przyjdzie z nową dziewczyną.
T: Aaa, oni myślą,że ...Hahah, okeej.
L: Nie wyprowadzajmy ich z błędu, bo będziemy musieli robić wszystko sami. Mam pytanie.
T: Hmm. Mam się bać?
L: Niee, co ty? Chciałem tylko zapytać... Bo skoro jest *Li nerwowo spogląda na zegarek na lewej ręce* 2:59 AM, to może byś u nas została na noc?
T: Bardzo bym chciała, ale niestety nie mogę...Właściwie, to nie powinno mnie tu teraz być... Muszę iść, ymm pa?
I zwiałaś do domu.W drodze do domu, trochę żałowałaś, że nawet nie wymieniłaś się numerem z Li, pewnie go już nigdy nie spotkasz, ale teraz już się nie wrócisz, trudno. Weszłaś do domu i zobaczyłaś czerwonego ze złości brata i uwieszoną na jego szyi tą żmiję.
B: Gdzie ty do cholery byłaś? Powinnaś być już dawno w domu, W ogóle nie powinnaś wychodzić, co to miało być?
Patricia: Hah, małolacie zachciało się spacerków po 12... Nie wiem czy wiesz, ale już dawno po dobranocce..
Tylko spiorunowałaś ją wzrokiem i przez zaciśnięte zęby powiedziałaś 'Ja już pójdę do swojego pokoju'
Położyłaś się do łóżka i myślałaś o Li i o tym, że możliwe, że już go nigdy nie spotkasz. Usłyszałaś ciche pukanie w drzwi od twojego balkonu. Spojrzałaś, stał tam Harry. Ubrałaś szlafrok i wyszłaś.
T: HARRY?! Co ty tu robisz?
H: Li lamentował, że już Cię nigdy nie spotka i ,że Cię spłoszył,bo mu uciekłaś...
T: Nie uciekłam, tylko musiałam iść, bo i tak już dostałam ochrzan od braciszka...
H: Słyszałem,że nie lubisz dziewczyny brata...
T: Noo... Fałszywa żmija...
H: Zróbmy taki układ... Ja dla Ciebie pozbędę się tej "żmiji" a ty pojedziesz ze mną.
T: Dobra. Nie wiem jak to zrobisz, ale już jestem Ci wdzięczna.
H: Dobra to zrobimy tak...
Zeszłaś po cichu na dół, za tobą Harry. Hazza schował się za szafą, a ty poszłaś dalej. Na kanapie w salonie siedział twój brat,a na nim Patricia.
T: Eddy, mogę Cię prosić na chwilę?
B: Jasne...
Poszłaś do kuchni,a Eddy za tb.
B: Co chcesz?
T: Wydaje mi się, że Patricia Cie zdradza, weszłam do łazienki, a tam był jakiś chłopak i to nie pierwszy raz...
B: Bredzisz, masz gorączkę?
T:Nie! Mówię prawdę... Dobra nie ważne, wracaj do tej swojej zdziry...
B: Zamierzam!
Ed wrócił do salonu i go zamurowało... Stała tam Patricia i całowała się z Harry'm, co było właściwie naszym wrednym planem,ale postanowiliśmy, że Harry nie rzuci się na Pati tylko ona na niego. Udało się...
Ed: Particia... Wyjdź, nie chcę Cię więcej widzieć...
P:Ale to nie tak...
E:Nie ważne jak, wyjdź...
Gdy Patricia wyszła Ed chciał bić się z Hazzą, ale ich powstrzymałam i wszystko mu wytłumaczyłam,że to nasz plan,ale i tak świadczył o tym że P. jest fałszywa, nie uwierzył, więc pokazaliśmy mu filmik z kamery,którą Hazz ustawił w rogu. Wszystko poszło po naszej myśli, więc teraz jadę do Liam'a.
*W domu 1D
H: LIAAAAAAAAM!
L: Co się tak drzesz?1 O! Eveline... Myślałem, że mnie nienawidzisz...
T: Co?! Czemu?!Po prostu musiałam iść do domu, ale teraz zostaję u was na noc.
L:Jeeej :)
T: To może chodźmy gdzieś pogadać?
L: Jasne, pokażę Ci mój pokój.
*W Pokoju Li.
T:Wiesz jak się zmartwiłam myśląc,że Cię już nie zobaczę...
L:Ja też, bardzo szybko przywiązuję się do ludzi.Zwłaszcza do tak ładnych i miłych.
T: Ooo, Li...Też Cię bardzo lubię.
L: A może poznalibyśmy się lepiej na jakiejś kolacji, czy coś..?
T: Jasne, bardzo chętnie.*przytuliłaś się do Li*
Epilog:
Poszliście z Li na kolację do pięknie przystrojonej i całkiem pustej restauracji.Tam Li oznajmił Ci, że zauroczył się w pięknej dziewczynie, Eveline. Powiedział też, że chciałby spróbować być dal Cb kimś więcej niż kolega, czy przyjaciel.Ty go pocałowałaś i tak rozpoczął się nowy etap w twoim życiu.♥
~~~~
I jest imagin pisany chwilę temu, mam nadzieję, że się podoba, Proszę dajcie znać w komentarzach, możecie dodawać komentarze nawet anonimowo, ale cieszę się jak widzę komentarz.Kocham Was , nie długo dodam prolog opowiadania :) Jeszcze raz proszę o komentarze, przyda mi się trochę krytyki z waszej strony :)
Jesteś wierną Directioner. Od 2 lat mieszkasz z bratem. Jego dziewczyna jest od Cb starsza zaledwie o 2 lata i również uważa się za Directioner. Tak jak ty najbardziej lubi Liam'a, ale ona w przeciwieństwie do Ciebie, była już na koncercie 1D, tylko dlatego, że ma bogatych rodziców.
Przy bracie starasz się być miła i nie pokazywać co naprawdę sądzisz o tej siksie. Co chwile się wywyższa, ma 16 lat, ale zachowuje się jakby miała 12...
*~ 2:30 PM
Brat: A ty czemu nie jesteś w szkole?
Ty: Źle się czuję.
B: Ta, a co Ci jest? Okres masz?
T: Nieee. Wymiotowałam w nocy, nie mogłam spać, to przez tą pizzę.
B: A może w ciąży jesteś?
T: Mam 14 lat i jestem pewna, że to wina Twojej pizzy.
B: Nie zwalaj na moją pizzę, ok? To co do cholery Ci jest?!
T:Nie mogę po prostu źle się czuć, nie mając okresu, ani nie będąc w ciąży?
B: No niby możesz...
T: Faceci...Idę spać...Dobrano...Miłego dnia życzę Tobie i tej Twojej...
B: Patrici?
T: Chciałam rzec małolacie, ale jak wolisz...A teraz *śpiewasz* Get out, get out, get out of my... ROOM !
Przespałaś całe po południe, ale obudziłaś się w pół do 1 AM, a Twój brat polazł gdzieś z tą zdzirą. Postanowiłaś wyjść na spacer, bo i tak już masz weekend.
Krążyłaś po opustoszałym Londynie. Poszłaś pod Big Ben'a, London Eye. Szłaś gdzie Cię nogi poniosły. Koło mostu stał jakiś chłopak, miał na głowie kaptur, lecz był ubrany cienko jak na Londyńską pogodę i to o tej porze. Wyglądał na starszego o jakieś 5-6 lat, ale kto nie ryzykuje, nie ma potem czego żałować. Ty nie zaliczałaś się do osób strachliwych. Wręcz przeciwnie, żyłaś w przekonaniu, że to raczej ludzie powinni się Ciebie bać.Było za piętnaście 2 AM , a ty postanowiłaś się właśnie teraz zaprzyjaźnić z jakimś "kapturowcem". Idziesz w jego stronę,ale od tyłu, tak żeby Cię nie widział,aby w razie co móc się jeszcze wycofać z tego średnio mądrego pomysłu. Jesteś w odległości około 2 metrów od chłopaka, chciałaś go wystraszyć, sama nie wiesz po co, ale taka już byłaś. Zatrzymałaś się. Usłyszałaś, że coś mówi...Do siebie?!Tak... Do siebie.
On: Liam... Dlaczego musisz być taki beznadziejny? Dlaczego nie możesz być taki zabawny jak Louis?Uroczy jak Niall? Nie potrafisz oczarować jak Zayn lub Harry?
Olśniło Cię, przed Tobą stoi Twój idol i ma doła głębokości Oceanu Spokojnego. Wystraszenie go odpada, musisz go za wszelką cenę pocieszyć. Postanowiłaś choć spróbować poprawić mu humor.
T: Może nie jesteś jak Lou, Niall, Hazza, czy Zayn,ale za to jesteś jak Liam, a Liam, wcale nie jest gorszy. Liam to bardzo fajny gość.- powiedziałaś i oparłaś się o balustradę.- Nie jest Ci zimno? Przecież nie możesz się przeziebić.
L: Ach, daj spokój, kogo to obchodzi, co ?
T: No nie wiem... Może jakieś dziesiątki milionów fanek piejących na widok One Direction?
L: Ja tam się nie liczę. A właściwie, to jak masz na imię, istoto, która próbuje mnie właśnie pocieszyć?
T: Liczysz się. Jestem Eveline.
L: Jakie cudne imię, znane, ale rzadko spotykane.A ja jestem...
T: Liam, wiem - uśmiechnęłaś się.
L: O znasz mnie- uśmiechnął się bardziej uroczo niż robi to na zdjęciach.
T: Jestem jakby to powiedzieć, waszą fanką.
L: Ooo, miło, że spotkałem hmm 'znajomą'. Co robisz tu sama o tej porze?
T: Postanowiłam się przewietrzyć, bo mojego szanownego braciszka poniosło gdzieś ze swoją 16-letnią laską.
L: Hmm. A brat ma?
T: 22.A jego laska śmie do mnie mówić młoda
L: Hahah, to już rozumiem...Wiesz... Wiek to tylko liczba, przecież...
T: No tak, normalnie to nie miałabym nic przeciwko, ale jej nie znoszę ...
L: Wiesz, co robi się zimno.Znam całodobowy barek z kakaem. Może dasz się zaprosić?
T: Pewnie, czemu nie?
L: Więc chodźmy.
Po 20 minutach byliście pod jakimś domem, a raczej willą.
T: Li, chyba mieliśmy iść na kakao, nie?
L: No i idziemy, Harry już podgrzewa mleko, a reszta chłopców bardzo chce Cię poznać. Ja też nic o Tb nie wiem, ale zaraz reszta zrobi z Tobą wywiad, jeśli nie masz nic przeciwko.
T: Niee, chętnie odpowiem na wasze wszelkie pytania.
Weszliście i od razu zauważyliście Lou bijącego się z Nialler'em. Hazzę pilnie obserwującego czy mleko nie kipi i panicznie wrzeszczącego Zayn'a, Bóg wie czemu.
L: EJ! 3 SEKUNDY! W SZEREGU ZBIÓRKA NA BACZNOŚĆ! 1,2,3 ! To jest Eveline.
-Hejooo - zawołali wszyscy chórem a Li stał jako dumny przywódca.
Podniosłaś rękę, bo chciałaś coś zakomunikować kompani Payne'a
L: Tak Eveline?
T: Harry, mleko Ci ucieka.
H: YHHH ! MOJE MLECZKO!!!
L:Dobra odmaszerować.
T: Wow, ale wy tu macie dyscyplinę.
L: Z nimi inaczej się nie da.To chodźmy do salonu.
Lou: Co chcecie coś, nie wiem... zjeść?
T: Ja podziękuję
Li: A ja mówię,że zjemy frytki,ale odtłuszczone, bo to nie zdrowo, dziękuję Janie, możesz odejść
T:U was tak zawsze?
L:Tylko jak któryś przyjdzie z nową dziewczyną.
T: Aaa, oni myślą,że ...Hahah, okeej.
L: Nie wyprowadzajmy ich z błędu, bo będziemy musieli robić wszystko sami. Mam pytanie.
T: Hmm. Mam się bać?
L: Niee, co ty? Chciałem tylko zapytać... Bo skoro jest *Li nerwowo spogląda na zegarek na lewej ręce* 2:59 AM, to może byś u nas została na noc?
T: Bardzo bym chciała, ale niestety nie mogę...Właściwie, to nie powinno mnie tu teraz być... Muszę iść, ymm pa?
I zwiałaś do domu.W drodze do domu, trochę żałowałaś, że nawet nie wymieniłaś się numerem z Li, pewnie go już nigdy nie spotkasz, ale teraz już się nie wrócisz, trudno. Weszłaś do domu i zobaczyłaś czerwonego ze złości brata i uwieszoną na jego szyi tą żmiję.
B: Gdzie ty do cholery byłaś? Powinnaś być już dawno w domu, W ogóle nie powinnaś wychodzić, co to miało być?
Patricia: Hah, małolacie zachciało się spacerków po 12... Nie wiem czy wiesz, ale już dawno po dobranocce..
Tylko spiorunowałaś ją wzrokiem i przez zaciśnięte zęby powiedziałaś 'Ja już pójdę do swojego pokoju'
Położyłaś się do łóżka i myślałaś o Li i o tym, że możliwe, że już go nigdy nie spotkasz. Usłyszałaś ciche pukanie w drzwi od twojego balkonu. Spojrzałaś, stał tam Harry. Ubrałaś szlafrok i wyszłaś.
T: HARRY?! Co ty tu robisz?
H: Li lamentował, że już Cię nigdy nie spotka i ,że Cię spłoszył,bo mu uciekłaś...
T: Nie uciekłam, tylko musiałam iść, bo i tak już dostałam ochrzan od braciszka...
H: Słyszałem,że nie lubisz dziewczyny brata...
T: Noo... Fałszywa żmija...
H: Zróbmy taki układ... Ja dla Ciebie pozbędę się tej "żmiji" a ty pojedziesz ze mną.
T: Dobra. Nie wiem jak to zrobisz, ale już jestem Ci wdzięczna.
H: Dobra to zrobimy tak...
Zeszłaś po cichu na dół, za tobą Harry. Hazza schował się za szafą, a ty poszłaś dalej. Na kanapie w salonie siedział twój brat,a na nim Patricia.
T: Eddy, mogę Cię prosić na chwilę?
B: Jasne...
Poszłaś do kuchni,a Eddy za tb.
B: Co chcesz?
T: Wydaje mi się, że Patricia Cie zdradza, weszłam do łazienki, a tam był jakiś chłopak i to nie pierwszy raz...
B: Bredzisz, masz gorączkę?
T:Nie! Mówię prawdę... Dobra nie ważne, wracaj do tej swojej zdziry...
B: Zamierzam!
Ed wrócił do salonu i go zamurowało... Stała tam Patricia i całowała się z Harry'm, co było właściwie naszym wrednym planem,ale postanowiliśmy, że Harry nie rzuci się na Pati tylko ona na niego. Udało się...
Ed: Particia... Wyjdź, nie chcę Cię więcej widzieć...
P:Ale to nie tak...
E:Nie ważne jak, wyjdź...
Gdy Patricia wyszła Ed chciał bić się z Hazzą, ale ich powstrzymałam i wszystko mu wytłumaczyłam,że to nasz plan,ale i tak świadczył o tym że P. jest fałszywa, nie uwierzył, więc pokazaliśmy mu filmik z kamery,którą Hazz ustawił w rogu. Wszystko poszło po naszej myśli, więc teraz jadę do Liam'a.
*W domu 1D
H: LIAAAAAAAAM!
L: Co się tak drzesz?1 O! Eveline... Myślałem, że mnie nienawidzisz...
T: Co?! Czemu?!Po prostu musiałam iść do domu, ale teraz zostaję u was na noc.
L:Jeeej :)
T: To może chodźmy gdzieś pogadać?
L: Jasne, pokażę Ci mój pokój.
*W Pokoju Li.
T:Wiesz jak się zmartwiłam myśląc,że Cię już nie zobaczę...
L:Ja też, bardzo szybko przywiązuję się do ludzi.Zwłaszcza do tak ładnych i miłych.
T: Ooo, Li...Też Cię bardzo lubię.
L: A może poznalibyśmy się lepiej na jakiejś kolacji, czy coś..?
T: Jasne, bardzo chętnie.*przytuliłaś się do Li*
Epilog:
Poszliście z Li na kolację do pięknie przystrojonej i całkiem pustej restauracji.Tam Li oznajmił Ci, że zauroczył się w pięknej dziewczynie, Eveline. Powiedział też, że chciałby spróbować być dal Cb kimś więcej niż kolega, czy przyjaciel.Ty go pocałowałaś i tak rozpoczął się nowy etap w twoim życiu.♥
~~~~
I jest imagin pisany chwilę temu, mam nadzieję, że się podoba, Proszę dajcie znać w komentarzach, możecie dodawać komentarze nawet anonimowo, ale cieszę się jak widzę komentarz.Kocham Was , nie długo dodam prolog opowiadania :) Jeszcze raz proszę o komentarze, przyda mi się trochę krytyki z waszej strony :)
sobota, 5 stycznia 2013
Heejsz ;^
Cześć, jestem sobie Hazzerowa i mam za sobą około 14 wiosen.
Kocham pewien zespół, One Direction całym swoim sercem i
akurat ten blog będzie im poświęcony w całości.
Możecie mnie kojarzyć z facebook'owych FanPage'ów
*Porzuć Wszystko, Zostań Directioner Klik
Pozdrawiam nasze adminki i lajkersów ^^
*Fuck everything - be Directioner klik.
również pozdrawiam adminki i lajkersów :*
możecie mnie też kojarzyć z twitter'a
@GalaxxyGirl_ klik ;3
a moze po protu jesteście tu całkiem przypadkiem ;3
Jeżeli dodacie komentarz, to wiedzcie,że was kocham ♥
Mieszkam w małym mieście - w Elblągu.
Jeżeli ktoś tu mieszka i ma tak samo jak ja bzika na punkcie 1D,
to napisz do mnie na gg : 18784134 (możesz też napisać, jeśli nie jesteś z E-g)
Wiec... Będę tu pisać głównie opowiadanie,ale będę też czasem dla zmiany nastroju dodawać imaginy jednoparty na życzenie ;*
Tak, to jestem ja >.<
Więc, na razie to bd na tyle. Za troszkę tu zajrzę. :^ Komentujcie, bo to mnie motywuje. Im więcej komentarzy, tym szybciej opowiadanie :*
Kocham pewien zespół, One Direction całym swoim sercem i
akurat ten blog będzie im poświęcony w całości.
Możecie mnie kojarzyć z facebook'owych FanPage'ów
*Porzuć Wszystko, Zostań Directioner Klik
Pozdrawiam nasze adminki i lajkersów ^^
*Fuck everything - be Directioner klik.
również pozdrawiam adminki i lajkersów :*
możecie mnie też kojarzyć z twitter'a
@GalaxxyGirl_ klik ;3
a moze po protu jesteście tu całkiem przypadkiem ;3
Jeżeli dodacie komentarz, to wiedzcie,że was kocham ♥
Mieszkam w małym mieście - w Elblągu.
Jeżeli ktoś tu mieszka i ma tak samo jak ja bzika na punkcie 1D,
to napisz do mnie na gg : 18784134 (możesz też napisać, jeśli nie jesteś z E-g)
Wiec... Będę tu pisać głównie opowiadanie,ale będę też czasem dla zmiany nastroju dodawać imaginy jednoparty na życzenie ;*
Tak, to jestem ja >.<
Więc, na razie to bd na tyle. Za troszkę tu zajrzę. :^ Komentujcie, bo to mnie motywuje. Im więcej komentarzy, tym szybciej opowiadanie :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)